Kraj

Wspomnienie o Kazimierzu Wierzyńskim

Gdy w Igrzyskach IX Olimpiady w Amsterdamie w 1928 roku Halina Konopacka zdobywała pierwszy dla Polski złoty medal olimpijski w rzucie dyskiem, Kazimierz Wierzyński został “mistrzem olimpijskim słowa”, jako laureat konkursu sztuki. Jego “Laur Olimpijski” oceniono najwyżej spośród 40 prac nadesłanych z 19 krajów. W tym zbiorze wierszy znalazły się m.in. “Defilada atletów, 100 m, Skok o tyczce, Panie na start!, Nurmi, Dyskobol, Bieg na przełaj…”.

Ta sportowa poezja Wierzyńskiego “trafiła pod strzechy”, niemal tak jak strofy Mickiewicza. Do 1939 r. tomik miał 9 wydań i 60 tysięcy egzemplarzy. Przyczynił się do popularyzacji sportu w przedwojennej Polsce. Kazimierz Wierzyński urodził się w roku wskrzeszenia idei nowożytnych igrzysk, 27 sierpnia 1894 r. w Drohobyczu. Ukończył gimnazjum klasyczne w Stryju. Studiował filozofię, literaturę i historię na Uniwersytecie Jagiellońskim i w Wiedniu. Jako poeta debiutował już w 1913 r., ale rozgłos zyskał tomikiem liryków “Wiosna i wino”. Za dzieło swego życia uznawał zbiorek poematów zatytułowany “Wolność tragiczna” (1936 r.). W niepodległej Polsce, po latach walk w ochotniczej formacji wojskowej Legionu Wschodniego i po ucieczce z obozu jenieckiego w Riazaniu, stworzył z Julianem Tuwimem, Janem Lechoniem i Jarosławem Iwaszkiewiczem słynną grupę poetycką “Skamander”. W 1926 r., ten uznany poeta został naczelnym redaktorem “Przeglądu Sportowego”, który zreformował, nadając mu nowy kształt i treść. Przekształcił “PS” w nowoczesną gazetę. Sam pisał artykuły polemiczne o polskim sporcie. Innym sugerował tematy, pomysły, tępił sztampę i gadulstwo. Adeptom zawodu dziennikarza sportowego radził. “Pisz dalej, może będzie z ciebie człowiek. Tylko nie staraj się być poetą, chyba że musisz”. Nie był dziennikarzem “gabinetowym”. Bywał na zawodach, szczególnie lubił tenis i futbol. Sam grał na korcie i jeździł na nartach… II wojna światowa sprawiła, że – szlakiem wielu emigrantów – trafił do USA. Od 1943 r. był członkiem komitetu redakcyjnego “Tygodnika Powszechnego” w Nowym Jorku. 20 lat mieszkał na Long Island. Pod koniec życia wrócił do Europy, najpierw do Rzymu, potem do Londynu, gdzie zmarł. W 1978 r. prochy poety sprowadzono do Polski i pochowano na Cmentarzu Powązkowskim.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button