Problemowe drzwi…

Do oceny spornych drzwi potrzeba dystansu. Z perspektywy Rady Społecznej Kultury w Tarnowskich Górach są one nie do przyjęcia. Nie w zabytkowym budynku Sedlaczka. – Rada Kultury powiem szczerze, powinna zająć się tym wcześniej – stało się tak jak się stało – uważa Krzysztof Gwóźdź, przewodniczący Rady Społecznej Kultury. Dawne okno – zastąpiły drzwi. Właściciel uzyskał na to wszystkie wymagane pozwolenia. Próbę odkręcenia sprawy komentuje jednoznacznie. – Zawiść, nic innego. Merytorycznie nic nie jest aktualne – stwierdza Henryk Wójcik, właściciel Sedlaczka.
Skargi wystarczyły, żeby wstrzymać prace. – Pojawi się opaska szeroka na drzwiach, taka jak na poszczególnych oknach. Tylko nie wiadomo, kiedy powstanie. – W rozmowach nieoficjalnych z przedstawicielami ministerstwa decyzja ma zapaść za około 1,5 miesiąca – relacjonuje Magdalena Lachowska, wojewódzki konserwator zabytków. A w tym czasie na temat drzwi trwają niekończące się dyskusje, z których nic konkretnego nie wynika. – Ja dzisiaj apelowałem do inwestora, bo jedynie inwestor może zmienić stan rzeczy – stwierdza Józef Korpak, starosta tarnogórski.
Jednak propozycja właściciela dokończenia i zmiany wyglądu drzwi nie zyskała aprobaty. – Jak te drzwi będą wyglądać? Czekamy na decyzję ministra. Minister powie, jaka będzie decyzja i tak to zrobimy – uważa Leokadia Wójcik, właścicielka Sedlaczka. Burmistrz Tarnowskich Gór, Arkadiusz Czech chciałby sprawę zamknąć, bo obawia się, że jej przeciąganie może spowodować zupełnie nowe problemy. – Gdybym to ja był na miejscu inwestora oczekiwałbym od osób, które wstrzymały zgodną z prawem budowę odszkodowania, roszczenia.