Jak Fenix?

Sporotwcy ze Świerklańca na razie ćwiczą na sucho, bo stawy jeszcze zamarznięte. Kajakownia, w której trzymali sprzęt spłonęła doszczętnie w lipcu. Od tego czasu kajakarstwo w Świerklańcu przeżywa kryzys. Coraz mniej osób zaczyna chodzić, zrobiliśmy nową reklamę, może więcej osób zachęcimy do trenowania, no staramy się rozkręcić znowu ten sport – mówi Patryk Szwan, który trenuje kajakarstwo dwa lata.
Ze starej kajakowni została ruina. Nowa być może pojawi się już wkrótce za sprawą lokalnych władz. Te podkreślają, że nie siedzą z założonymi rękoma. Gmina szuka pewnych rozwiązań zastępczych, już został opracowany projekt budowy nowego obiektu i ten nowy obiekt powstanie w miejscu spalonej kajakowni – deklaruje Michał Lesik, z-ca wójta Świerklańca. Koszt nowego obiektu to ponad trzy miliony złotych, o tym, czy te pieniądze trafią do Świerklańca zadecyduje w połowie roku Urząd Marszałkowski.
Michał Moj, który kajakarstwo trenuje od pięciu lat przekonuje, że warto właśnie w ten sport, i właśnie tutaj zainwestować: Staramy się mocniej trenować, staramy się lepiej, mocniej, żeby zobaczyli, że warto nam zasponsorować nową kajakownię, że będzie z tego jakiś pożytek. O tym, że będzie jest przekonany urodzony w Świerklańcu,reprezentant Niemiec, Tomasz Wylenzek. Złoty medalista w kajakarstwie z Aten, napisał nawet do Marszałka Województwa list popierający: (…) Znając doświadczenie i i sukcesy trenerów oraz zapał młodzieży świerklanieckiej do uprawiania pięknych sportów wioślarskich, jestem przekonany, że wsparcie działań gminy funduszami unijnymi zaowocuje zdobyciem kolejnych medali przez młodych mieszkańców regionu śląskiego.
To jednak na wiele się nie zda. O podziale unijnych pieniędzy w takich konkursach decyduje coś innego. A ten ze Świerklańca, jest tylko jednym ze stu trzynastu zgłoszonych. Jeżeli Świerklaniec ma duże tradycje związane z kajakarstwem, i ten sport tam wiele osób, na pewno będzie to wyżej ocenione, przy ocenie tego projektu. – tłumaczy Tomasz Żak, Urząd Marszałkowski w Katowicach.
Na prawdę żal, bo to jest pewna historia – mówi Alojzy Gacki, trener UKS-u Świerklaniec. Historia, która bez dodatkowych pieniędzy tu może się zakończyć. Mimo sukcesów międzynarodowych, ten sport ma w Polsce małą siłę przebicia – uważa szkoleniowiec ze Świerklańca: Kajaki nie są takim medialnym sportem, natomiast sukcesy kajakarzy świerklanieckich, w porównaniu z piłkarzami świerklanieckimi czy gminy Świerklaniec, są niewspółmierne wręcz.
Niewspółmierne mogą być tez korzyści z pomocy zarówno dla kajakarzy jak i gminy. Mogą – jeśli ta pomoc, nie nadejdzie za późno.