Region

Poważne szaleństwo

Szalony koncert w najmniej kojarzącym się z szaleństwem miejscu w Częstochowie. Tak rozbawionej publiczności w poważnej zazwyczaj filharmonii jeszcze nie było.

Kiedy w sali kameralnej rozbrzmiewała muzyka poważna… Na dużej scenie – grano melodie łatwiej wpadające w ucho… Na entuzjazm jaki towarzyszył temu koncertowi i atmosferę karnawału wykonawcy klasycznych utworów liczyć raczej nie mogą. Partytury poszły w kąt, kiedy na scenę filharmonii wkroczył zespół… BOYS. Nie ja w ogóle nie czuję, że to jest filharmonia – jaka by to nie była publika – trzeba ją zabawić, czy oni będą siedzieć, czy lekarz, górnik, hutnik, muszą wstać z miejsc i się bawić – mówi Marcin Miller – lider zespołu BOYS.

Powaga miejsca nie przytłoczyła ani publiczności, ani Marcina Millera – lidera zespołu. Jestem jego wielkim fanem, jest najlepszy, dla mnie liczy się to, że on jest prawdziwy, nie jest jak inny, nie wstydzi się tego co robi, nie wstydzi się disco polo – uważa Damian Holompar – fan zespołu Boys.

Nawet, gdyby ktoś miał się tego wstydzić… nie ma rady: musi zacisnąć zęby…  Co zrobić, takie warunki pracy, tu już nic nie zrobisz, jeśli tam jest koncert to nie można ich odwołać – mówi Siergiej Rysanow – wiolonczelista. 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Kilkaset osób nie może się mylić. A przy poparciu krytyka nie straszna. Szkoły muzycznej nie kończyłem, wokalnej nie kończyłem lubiłem śpiewać i tyle, a że jest głośno – to coś w tym głosie chyba jest… – mówi Marcin Miller. Komuś się to podoba, to będziemy dalej robili, na pohybel ludziom tym, którym się to nie podoba – dodaje Konrad Dobrzyński z zespołu.

W filharmonii wszystkim się podobało. Pozostał nawet niedosyt…Super, szkoda, że tak króciutko, szaloną powinni grać chociaż na bis jeszcze raz – uważa Magdalena Głowacka.

A kiedy wszystko ucichło w mury filharmonii powrócił spokój…

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button