Region

Tajemnicza śmierć

18 lutego tego roku przed południem 22-letnia Beata Przeniosło źle się poczuła. Skarżyła się na ból w klatce piersiowej. Jej ojciec, Wiesław Przeniosło, zawiózł ją do przychodni. Beata nie mogła o własnych siłach wyjść z samochodu. – Nie zrobiono żadnych badań, narzędziem pracy był tylko stetoskop – wspomina Przeniosło, ojciec Beaty.

Jej stan pogarszał się z minuty na minutę. Ojciec widząc to zażądał wezwania pogotowia. Jednak gdy ratownicy przybyli na miejsce było już za późno. Błyskawiczny zgon i towarzyszące mu objawy wskazują na sepsę. –  Jak wynika z dokumentacji wstępnej już niewiele dało się zrobić, o ile cokolwiek… – stwierdza Marek Kępka, kierownik Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bytomiu.

Teraz sprawę śmierci 22-latki bada policja i prokuratura. Zabezpieczono dowody, teraz pozostało czekanie na kolejny ruch. – Będą przesłuchania kolejnych osób, które nam potwierdzą czy do tej śmierci musiało dojść, czy można było zrobić coś, co mogło tej śmierci zapobiec – wyjaśnia asp. szt. Adam Jakubiak z Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu.

Jednak ojciec Beaty nie wątpliwości co do tego, że można było temu zapobiec, a śmierć jej to wina lekarza z przychodni, który zignorował objawy. – Cały tok leczenia chyba był błędny, według mnie, dziecko by żyło – uważa Wiesław Przeniosło.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy – zapewnia doktor Henryk Kudła, który diagnozował Beatę. Twierdzi, że chciał zbadać pacjentkę nim wezwie pogotowie. – Trudno było ocenić, że sytuacja tego wymaga, tym bardziej, że od ojca nie byłem w stanie się dowiedzieć co właściwie się stało – dodaje Kudła.

Czy rzeczywiście Beata zmarła na sepsę? Na wyniki sekcji zwłok trzeba będzie czekać nawet kilka tygodni. Czy można było ją uratować? Tego możemy nie dowiedzieć się nigdy.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button