Region

Kryzys w kościele

Zdecydowanie więcej osób pyta o swoje sprawy biznesowe, więcej osób pyta o sprawy materialne, o poczucie bezpieczeństwa w pracy, w swoim własnym biznesie – wymienia Anna Majchrowicz, wróżka. Jednak znacznie bardziej, niż gwiazdom, Polacy ufają modlitwie. – Modlę się, żeby nie było w ogóle problemów, kryzys to jest to, co dotyka nas teraz, obecnie . – Wiem, że nie jestem sama z tymi moimi problemami, kłopotami, że jest ktoś, kto nad tym bardziej czuwa.

Z problemami nikt nie chce zostać samemu. Nie tylko dla chrześcijan, oprócz modlitwy, podstawą wyjścia z kłopotów jest wspólnota i wzajemne wsparcie. – Wiedzieliśmy, że jest kryzys. I trzeba działać, żeby pomóc ludziom, żeby szukać dla nich pracy, pomoc trochę finansowo – uważa Abduljabbar Alkoubaisy, Centrum Kultury Muzułmańskiej w Katowicach. Praktyczna pomoc obok duchowej – prosta recepta. Katoliccy duchowni mają równie prostą receptę na określenie przyczyn kryzysu. – Przyczyną kryzysu gospodarczego, finansowego jest kryzys etyczno-moralny. To, że jest wiele zła we współczesnym świecie, z którym my nie walczymy – wyjaśnia ks. Paweł Buchta, parafia św. Piotra i Pawła w Katowicach.

Do zwrotu w stronę wartości duchowych wezwał dzisiaj wszystkich wiernych arcybiskup katowicki, Damian Zimoń. Tej rady wielu może posłuchać. Według specjalistów w obecnej sytuacji to typowa reakcja. Wiara daje poczucie bezpieczeństwa i stabilności. – Jeżeli spotykamy się z czymś taki irracjonalnym jak kryzys, czego najlepsi światowi eksperci nie są w stanie nie tylko rozwiązać, ale i dobrze opisać, to nic dziwnego, że ludzie, którzy są wierzący zwracają się do transcendencji czyli do Boga – tłumaczy dr Krzysztof Łęcki, socjolog. Wiary w cuda zdecydowanie nie polecają jednak analitycy finansowi. – Trudno byłoby uznać za racjonalną metodę inwestycyjną na przykład porady u wróżki. Jeżeli już, to porady u analityków, porady u maklerów i to bardzo często się zdarza, odbieramy bardzo dużo telefonów – stwierdza Adam Atmański, dom maklerski ING.

Można radzić się maklerów, można wznosić modły. Można też, po krótkiej medytacji, zachować wobec zrządzeń losu iście buddyjski spokój. – Każda sytuacja, która się wydarza, każdy stan, w którym jesteśmy traktujemy podobnie – rozumiemy, że jest przemijający. Bez względu na to czy to jest sytuacja powiedzmy dobrobytu, czy jest to kryzys – oznajmia Mira Starobrzańska, buddystka.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Przy szalejących finansach wiara okazuje się całkiem dobrą inwestycją. Bo gdy zawodzi niewidzialna ręka rynku, można przecież zdać się na rękę opatrzności.

 

 

 

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button