Inwestycyjny kryzys

Wiele inwestycji w Katowicach dosłownie wisi na włosku, a kolejni deweloperzy odsuwają w czasie rozpoczęcie budów. Wszystko przez kryzys, który sprawił, że do niedawna tak deficytowy towar jak mieszkania, stał się mniej chodliwy.
Dlatego firma Activ, która na Osiedlu Tysiąclecia kończy budowę dwóch bloków, o kolejnych trzech, które były w planie wypowiada się bardzo ostrożnie. – Myślę, że nie wycofamy się. Nie wiem tylko i nie umiem tego w tej chwili określić, jak to będzie wyglądało na przestrzeni czasowej – stwierdza Monika Wilk z Acitv Investment.
Podobnie wygląda sytuacja z osiedlem przy Dolinie Trzech Stawów. Jego budowa miała trwać już od kilku miesięcy, a tymczasem widoków na jej rozpoczęcie na razie nie ma. – Jedynym elementem, który nam pozostał w tej układance, jest właśnie finansowanie, a rozmowy z bankami znacząco się wydłużają – przyznaje Mirosław Bryksy, prezes zarządu.
Zdaniem specjalistów od rynku nieruchomości, na rychłą poprawę nie ma co liczyć.- Rynek mieszkaniowy jest w absolutnym zastoju i w najbliższych miesiącach, do końca 2009 roku, nic kompletnie się nie wydarzy. Mało tego deweloperzy wyzbywają się swoich projektów – wyjaśnia Katarzyna Szyndlar z “Metropolis” Nieruchomości Komercyjne.
Niewiele lepiej ma się rynek nieruchomości biurowych. Problemy mają nawet najbardziej zaawansowane projekty, które podobno miały być niezagrożone. – My akurat jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że nie dość, że firma jest bardzo solidna finansowo, to dla tej konkretnej inwestycji mamy zabezpieczone finansowanie umową kredytową – mówił jakiś czas temu Mariusz Kozłowski, członek zarządu GTC S.A. A mimo to biurowce przy Francuskiej na pewno powstaną później niż planowano. – GTC nie wycofuje się z tego projektu. Natomiast ewentualne zmiany tempa prac budowlanych wynikają po prostu z dostosowania ich do postępów w procesie wynajmu powierzchni biurowej – tłmaczy Przemysław Polak z Biura Prasowego Globe Trade Centre.
Na podobne postępy czeka TriGranit. Wprawdzie węgierski deweloper zapewnia, że dwie wieże prędzej czy później zbuduje, ale kiedy to nastąpi – już nie precyzuje. – Życie toczy się dalej i my mamy dalej nasze plany, od których nie odstępujemy. Sytuacja jest troszkę inna, ale za każdym razem co roku sytuacja się zmienia i do niej się trzeba dostosowywać – uważa Rafał Paszkiewicz z TriGranit Development.
Na to, że inni deweloperzy też się dostosują liczy urząd miasta, do którego coraz częściej docierają niepokojące sygnały o zagrożonych inwestycjach. – Inwestorzy kupili grunty po wysokich cenach i muszą coś z nimi zrobić. To nie jest grunt za parę złotych, który może sobie leżeć – stwierdza Roman Olszewski, naczelnik wydziału budownictwa UM w Katowicach.
Ale kto wie, czy jednak nie poleży. Bo zbyt wielu oznak na wydźwignięcie się branży budowlanej z kryzysu jak na razie nie ma.