Sport

Gwiazda Ruda Śląska – Jachym Tychy

Do spotkania z GKS-em zawodnicy Gwiazdy przystępowali z nożem na gardle. Myśląc o pozostaniu w gronie najlepszych klubów o wpadce nie mogło być mowy. Wszystko zaczęło się po myśli gospodarzy. Liczne ataki Gwiazdy przyniosły efekt w 10 minucie spotkania. Rudzian na prowadzenie wyprowadził Dariusz Sobiech. Podrażnieni tyszanie po niespełna minucie doprowadzili do wyrównania. Autorem gola był Piotr Myszor. Kolejne minuty to już dominacja GKS-u. Na listę strzelców wpisali się kolejno Michał Słonina i Rafał Harazim. W drugiej połowie strzelanie dla tyszan zakończył kapitan Roman Trojanowski. To co stało się później trudno opisać. Skazywana na porażkę Gwiazda po trafieniach Jachimowicza i Lokwenca na dwie minuty przed końcową syreną doprowadziła do remisu, ustalając wynik na 4:4. Trudno na gorąco powiedzieć co się stało. Zaczęliśmy nerwowo ale opanowaliśmy sytuację i zdobyliśmy bramki. Myśleliśmy, że kontrolujemy przebieg gry. Niestety w drugiej połowie sędziowie nie sędziowali już tak dobrze. Ta hala jest mała i dochodzi do wielu nerwowych sytuacji. Gwiazda to wykorzystała, doszła nas na jedną bramkę, a tego co się stało później nie chce komentować – mówi Roman Trojanowski. To co się stało później i co wpłynęło negatywnie na postawę tyszan to z pewnością czerwona kartka dla Rafała Harazima za zbyt intensywną dyskusję z arbitrem.

Choć remis z GKS-em to dla walczącej o utrzymanie Gwiazdy cenny rezultat, to zawodnicy nie są do końca zadowoleni. Pokazaliśmy charakter, ale to tylko jeden punkcik. Obawiam się, że w ostatecznym rozrachunku może nam ich zabraknąć – stwierdza Mirosław Miozga. Teraz piłkarzy halowych czeka 3-tygodniowa przerwa spowodowana meczami kadry. W następnej kolejce Gwiazda zmierzy się u siebie z Pogonią Szczecin, natomiast do Tychów zawita mistrz kraju P.A. Nova Gliwice.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button