Region

Obywatelskie nagrody

Najczęściej palce do pisania rwą się w nocy. Wtedy to Marek Iwaniszyn spełnia swój dziennikarski obowiązek. – Jeżeli chodzi o materiały, to są one wszelkiego typu i nie ma takiego problemu żeby znaleźć materiał, bo jednak cały czas coś się dzieje. Dlatego pisze nieustannie. W tym roku okazał się bezkonkurencyjny w konkursie na dziennikarza obywatelskiego i zgarnął główną nagrodę.

Materiałów, które coś innym załatwiają, pomagają, zajmują coraz więcej miejsca. Jest ich coraz więcej w konkursie i myślę, że to dobrze rokuje – mówi Paweł Nowacki, redaktor naczelny Wiadomości24.pl. Dziennikarze obywatelscy w swoim fachu są nie tylko coraz sprawniejsi, ale i coraz szybsi. – Wiedzą pierwsi co się dzieje na ich podwórku, a jeśli jeszcze dodamy do tego internet, to mamy informacje nierzadko u nas, po 5 czy 10 minutach od wydarzenia – wyjaśnia Marcin Nowak, redaktor naczelny portalu MM Silesia.

Dlatego też coraz częściej takie portale odwiedzają dziennikarze, ci bardziej tradycyjni, dla których często jest to kopalnia tematów. – Materiał żywcem pochodzi od nas i on jest nie przepisany, ale inspirowany. To czasem daje satysfakcje też, że jednak korzystają, ale fajniej by było gdyby podali jeszcze źródło – uważa Marek Iwaniszyn. Bo praca obywatelskiego dziennikarza do łatwych nie należy. Przekonał się o tym Mirosław Ogórka z Rudy Śląskiej – z wykształcenia geograf. – Nieraz miałem problemy z dostaniem się w pewne miejsca, czy tam jakieś potyczki z ludźmi, z którymi rozmawiałem, wywiady przeprowadzałem. Jest to ciężkie, warto to zobaczyć od kuchni.

Tych, którzy chcą pisać obywatelsko z roku na rok przybywa. Nie dziwi to ekspertów. Bo w mediach tradycyjnych coraz trudniej się przebić. – Im więcej osób pisze i opisuje naszą rzeczywistość tym lepiej. Z pewnością ludzie z dziennikarstwa obywatelskiego bardzo często przechodzą później w tradycyjne, profesjonalne media – wyjaśnia dr Marian Gierula, medioznawca, UŚ.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Najlepszy w roku 2008 dziennikarz obywatelski na razie jednak o tym nie myśli. – Nie jestem pewien czy jeżeli zajmę się tym zawodowo, to dalej będzie mi to sprawiało taką przyjemność. Kiedy będzie presja czasu, kiedy trzeba będzie się sprężać, kiedy będzie przymus robienia materiału.

Bo w tej obywatelskiej może robić co chce i kiedy chce….

 

 

 

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button