''Twierdza'' Chorzów zdobyta

Nie na obiektach przy ulicy Cichej, nie na popularnych “Kresach”, a dość nietypowo na bocznym boisku Stadionu Śląskiego piłkarze Młodej Ekstraklasy Ruchu Chorzów zagrali z Lechią Gdańsk. – Obiekt Stadionu Śląskiego nie da się ukryć jest na wysokim poziomie i myślę, że to są główne przesłanki – tłumaczy Ireneusz Psykała, trener Ruchu Chorzów.
Inne przesłanki, te czysto piłkarskie wskazywały jasno, iż to młodzi piłkarze Niebieskich byli zdecydowanym faworytem tej potyczki. Ruch prowadził w tabeli “MESY”, Lechia z kolei była 6-sta. – W pierwszej połowie graliśmy nieźle, strzeliliśmy bramkę – prowadziliśmy 1-0, ale później oni na 1-1 i jakoś nie umieliśmy się podnieść po tym. W drugiej połowie atakowaliśmy cały czas – relacjonuje Michał Brzozowski, Ruch Chorzów.
Problem w tym, że z tych ataków niewiele wynikało. Chorzowianom albo brakowało precyzji albo, jak w akcji Michałowi Haftkowskiemu po prostu brakowało technicznych umiejętności. Lechia przetrwała “chorzowską nawałnicę” i zadała decydujący cios, a właściwie ten cios zadali sobie sami chorzowianie. – Ruch myślę to najlepsza drużyna tej ligi. Nie wiem może trochę lekceważąco do nas podeszła, ale naprawdę zagraliśmy dobre zawody. Cieszą punkty z liderem – ma to jakąś wymowę, także na pewno dużo radości dla nas, dla zespołu, dla tego co się robi. Ta wygrana jeszcze bardziej uatrakcyjni ligę – nie ma pewnych kandydatów do mistrzostwa – podsumował Tomasz Borkowski, trener Lechii Gdańsk.
Lechia Gdańsk wygrała w Chorzowie 2-1 i awansowała na 5-te miejsce w tabeli. Niebiescy mimo pierwszej w tym sezonie porażki na własnym obiekcie zachowali pozycję lidera.