Drobnym druczkiem…

Tadeusz Gwóźdź w trakcie ostatnich dwóch lat o swoje prawa walczył 4 razy. Z biurami podróży, ekskluzywnym sklepem i telekomunikacyjnym operatorem. – Na moje reklamacje nie otrzymałem do dzisiaj żadnej odpowiedzi. Dwa lata używam, a raczej nie używam tego internetu, bo raz w miesiącu robię jakieś próby, okazuje się, że żadnej zmiany. Takich przypadków jest dużo więcej. Dlatego organizacje konsumenckie pojawiają się w supermarketach. – Nie jesteśmy w stanie na żadnym sprzedawcy niestety wymusić działania. Występujemy też w imieniu konsumentów do przedsiębiorców, do sprzedawców, interweniujemy, przedstawiamy stanowisko – opowiada Karol Cieślak, który pełni dyżury konsumenckie w supermarkecie.
A gdy to nie pomoże – zostaje droga sądowa. – Jak najwięcej takich spraw powinno trafiać, jeśli sprzedawcy nie nauczą się postępować fair w stosunku do konsumenta – przekonuje prawnik, Michał Kania, który sam padł ofiarą nieuczciwego handlowca. Swoje, dzięki znajomości paragrafów, wywalczył. – W skrajnych przypadkach takie działanie sprzedawcy może wypełniać znamiona czynu zabronionego: oszustwa, a więc należałoby powiadomić odpowiednie organy ścigania – dodaje Michał Kania.
Tyle tylko, że często to klienci są sami sobie winni. – Nie przywiązują uwagi do tego jak podpisują umowy, to znaczy nie czytają, tylko podpisują. I tu jest potem problem. Bo wyrok został na siebie, że tak powiem wydany, trudno jest potem odkręcić – wyjaśnia Iwona Zapart, Federacja Konsumenta.
Zwłaszcza, że im drobniejszy druk, tym większe znaczenie ma tam, gdzie chodzi o duże pieniądze. Na co dzień wystarczy znajomość prostych zasad. – Zależy od tego, co się kupuje. Jeżeli chodzi o elektronikę, to trzeba mieć pewność, że jest gwarancja na terenie Polski, bo jest dużo sklepów, a najbardziej w internecie, które nie posiadają gwarancji, czyli wszystkie zakupy w sieci powodują, że nie mamy pewności, że jest gwarancja – mówi Marcin Bąk, mieszkaniec Katowic. – Oryginalny paragon ze sklepu, towar, który ma być zwrócony nie może nosić śladów użytkowania. Musi mieć oryginalne metki i w zasadzie tyle – dodaje Paweł Sardoń, kierownik sklepu ”Vero Moda”.
Ale metki istotne są nie tylko podczas reklamacji. Brak właściwej informacji, to najczęstszy błąd popełniany przez sklepy. A prawo do pełnej informacji dla klienta jest najważniejsze – przekonują inspektorzy handlowi. – Jeżeli producent, sprzedawca takiego towaru nie ma niczego do ukrycia, to w sposób jasny i oczywisty informuje o właściwościach towaru, o tym, do czego ten towar jest przeznaczony – tłumaczy Andrzej Imiolczyk, Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej.
Sęk w tym, że dopóki zasada: nasz klient-nasz pan będzie liczyła się tylko w momencie zakupu, tak długo organizacje konsumenckie będą miały pełne ręce roboty.