Radiomaniak

Eugeniusz Szczygieł na radiach zna się jak nikt inny. Wszystko dlatego, że kolekcjonuje i restauruje je od wielu lat. Jego zbiór liczy prawie tysiąc modeli. – Czuję, że w takich starych radiach jest dusza i nie przypominają tych plastikowych odbiorników co teraz się produkuje – stwierdza Szczygieł. Teraz chciałby pokazać innym wyjątkowość starych radioodbiorników.
Od kilku lat Eugeniusz Szczygieł poszukuje odpowiedniego miejsca, w którym jego nietypowa kolekcja mogłaby się zmieścić. W tej kwestii konsultował się już z kolekcjonerami z całej Polski, którzy podzielają jego pasję. Jednak ich negatywne opinie nie zrażają kolekcjonera. – Moim marzeniem jest stworzenie muzeum radia i właśnie to moje zbieractwo ku temu zmierza – wyznaje kolekcjoner.
Na razie radia przechowywane są w Tarnowskich Górach. Kolekcją zainteresował się już tamtejszy urząd miasta. – Zobaczymy jakie jest zainteresowanie mieszkańców i może przyjezdnych, bo jest to temat nowy i ciekawy. Może okazać się interesujący dla osób spoza Tarnowskich Gór – uważa Beata Zielonka, UM w Tarnowskich Górach.
Jak trudno znaleźć w takiej sytuacji pomoc przekonał się Gerard Trefoń, który przez 10 lat szukał w wielu miastach pomieszczenia, w którym mógłby pokazać swoją kolekcję malarstwa naiwnego. Z pomocą przyszedł starosta tarnogórski, który udostępnił sale zamku w Nakle Śląskim. – To jest jest jeszcze system nie wiem, jak to nazwać… komunistyczny, bo wtedy prywatny też był źle widziany, to był kułak wiejski – uważa Trefoń z galerii “Barwy Śląska”.
By uniknąć takich problemów, zdaniem opiekuna gliwickiej radiostacji Andrzeja Jarczewskiego, wystawa powinna być pokazywana w rożnych miejscach. – Samo pokazanie tych radioodbiorników w gablotach to to jest tylko cząstka. Druga bardzo ważna część to jest opowieść – wyjaśnia Jarczewski.
Eugeniusz Szczygieł obie części ma już opanowane. Pozostaje mu teraz czekać aż ktoś przyjmie pod swój dach jego kolekcję.