Kategorie

Eliminacje ME Polska 32-21 Turcja

Polska: Sławomir Szmal, Adam Malcher – Patryk Kuchczyński 3, Mateusz Jachlewski 3, Karol Bielecki 6, Artur Siódmiak 1, Daniel Żółtak 1, Damian Wleklak 1, Michał Jurecki 3, Tomasz Tłuczyński 1, Mariusz Jurkiewicz 1, Sebastian Rumniak 2, Michał Kubisztal 6, Rafał Gliński 4.

Turcja: Altug Tasdemir, Ibrahim Demir – Ramazan Done 5, Tolga Ozbahar 2, Okan Yalciner 7, Alp Eren Pektas 1, Enis Kahya 1, Omer Aslan 1, Senol Boyar, Umit Kirkayak, Oguzhan Buyuk, Huseyin Pamuk 1, Idris Tan 2, Durmus Mutlu 1.

Sędziowali: Marco Meyer i Lukas Stadler (obaj Szwajcaria).

Widzów: 2000.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Kary: Polska – 4, Turcja – 10 min.

Na początku akcje brązowych medalistów mistrzostw świata 2009 nie zazębiały się. Spotkanie ze znacznie niżej notowanym rywalem było wyrównane i w 14. minucie zupełnie nieoczekiwanie goście prowadzili 7:6.

Publiczność szczelnie wypełniająca halę Uranii głośno zagrzewała “biało-czerwonych” do walki, choć przynajmniej w tym momencie mogło się wydawać, że doping raczej peszy podopiecznych trenera Bogdana Wenty, podczas gdy Turcy byli w pełni zmobilizowani.

Dopiero od 15. minuty polska machina ruszyła. Obrona zaczęła grać bardziej agresywnie, a i w ataku akcje wreszcie zaczęły przynosić efekt. Do końca pierwszej połowy Sławomir Szmal tylko dwa razy wyjmował piłkę z siatki, podczas gdy jego vis a vis 12.

Przed przerwą wyróżniającą się postacią w ekipie “biało-czerwonych” był Karol Bielecki, które wszystkie swoje sześć bramek zdobył właśnie w tej części gry. Po przerwie już się nie pojawił na boisku, za to można było obserwować występ Michała Jureckiego.

Wenta wykorzystał ten mecz do sprawdzenia różnych wariantów ustawienia i umiejętności zmienników, którzy zastąpili kontuzjowanych kolegów z podstawowego składu, takich jak bracia Marcin i Krzysztof Lijewscy. Dodatkowo w pierwszej połowie staw skokowy skręcił Tomasz Tłuczyński i musiał zejść z boiska.

W drugiej połowie w roli głównej w polskim zespole wystąpił… bramkarz Adam Malcher, raz po raz dający popis swoich umiejętności. Nie tylko jego efektowne interwencje wzbudzały uznanie, ale i bardzo precyzyjne podania do kolegów na kontrę. Ci jednak nie zawsze wykorzystywali sytuacje sam na sam. Poza tym nie wykorzystali czterech karnych, co też nie wpływa dodatnio na ocenę ich gry.

Po przerwie Polacy pilnowali wyniku, ale pozwolili sobie strzelić zbyt wiele bramek. Rywal nie był zbyt wymagający, zwycięstwo było pewne, ale trzeba mieć nadzieję, że w spotkaniu z bardziej wymagającym przeciwnikiem zagrają wszyscy najlepsi. Kolejnym rywalem Polaków będzie w połowie czerwca Szwecja – samotny lider tabeli grupy 1. Do finałów ME 2010 w Austrii awansują dwie najlepsze drużyny.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button