Kraj

"Błąd ludzki" w sprawie Kiszczaka

Sąd Apelacyjny w Warszawie miał rozpatrywać apelacje prokuratury i pełnomocników oskarżycieli posiłkowych (czyli górników z “Wujka”), którzy chcą uchylenia umorzenia i ponownego procesu. W lipcu 2008 r. SO uznał, że karalność nieumyślnego – jak przyjęto – czynu Kiszczaka przedawniła się w 1986 r. SA nie badał jednak sprawy merytorycznie. Na samym początku rozprawy okazało się bowiem, że w odpisie sentencji wyroku SO dla stron nie podano kwalifikacji prawnej czynu Kiszczaka, choć było to w oryginale wyroku. “To niedopatrzenie sekretarza sądu, bo w oryginale wyroku to jest podane” – powiedział sędzia SA Jerzy Leder. Dodał, że to wyjątkowa sytuacja.

Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych mec. Maciej Bednarkiewicz wniósł o odroczenie sprawy i o dostarczenie stronom przez SO poprawnych odpisów. Argumentował, że “połowę swej apelacji” oparł m.in. na błędnym – jak się teraz okazało – odpisie wyroku. Wniosek ten poparli prokurator oraz obrońca. Wszyscy trzej uznali, że w sprawie chodzi o “błąd ludzki”. “Niestety, skala stwierdzonych uchybień jest tego rodzaju, że kontynuowanie procedowania naruszałoby standardy rzetelnego procesu” – powiedział sędzia Leder. Dodał, że byłoby to niezgodne z przepisami i mogłoby być skuteczną podstawę zakwestionowania wyroku SA przed Sądem Najwyższym.

O sprawie SA powiadomi prezesa SO, by przeprowadzono postępowanie wyjaśniające. “Nie ma tolerancji ze strony SA dla takich działań czy zaniechań; rzecz musi zostać wyjaśniona, a winni muszą zostać ukarani” – oświadczył sędzia Leder. SA zwróci akta sprawy SO, by rozesłał poprawne odpisy stronom, które będą wtedy mogły ponowić apelacje.

Mec. Bednarkiewicz ocenia, że rozpatrzenie apelacji może się przedłużyć o ok. 2 miesiące. Jego zdaniem sędzia mogła przygotować kilka wersji wyroku, a sporządzając odpis, sekretarz mogła skorzystać z którejś z nich. “Myślę, że to wypadek przy pracy, niemniej jednak rzutuje on na to, co się w sprawie dzieje” – ocenił prok. Zbigniew Zięba. Dodał, że nie będzie musiał bardzo zmieniać swej apelacji. Obrońca Kiszczaka, mec. Grzegorz Majewski podkreślił, że to “zwykły błąd, który się może zdarzyć”.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

W apelacji prokurator zarzucił SO błąd w ustaleniach co do tego, by Kiszczak działał nieumyślnie. W swej apelacji Bednarkiewicz nie zgadzał się z SO, by Kiszczak popełnił czyn nieumyślnie i by nie była to zbrodnia komunistyczna. Apelacji nie składała obrona.

83- letni Kiszczak nie stawił się w SA, bo według adwokata pogorszyło się jego zdrowie. Według aktu oskarżenia, Kiszczak umyślnie sprowadził “powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi”, wysyłając 13 grudnia 1981 r. szyfrogram do jednostek milicji, mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po wprowadzeniu stanu wojennego.

Zdaniem prokuratury, bez podstawy prawnej Kiszczak przekazał w nim dowódcom “oddziałów zwartych” MO swe uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni przez te oddziały, co było podstawą działań plutonu specjalnego ZOMO, który 15 i 16 grudnia strzelał w kopalniach “Manifest Lipcowy” i “Wujek”. Kiszczakowi grozi do 10 lat więzienia.

SO uznał, że Kiszczak – zobowiązany jako szef MSW do określenia zasad użycia broni przez oddziały MO – nie spełnił tego obowiązku, poprzestając na wydaniu szyfrogramu, przez co nieumyślnie sprowadził niebezpieczeństwo powszechne dla życia i zdrowia górników (zdania o “poprzestaniu na wydaniu szyfrogramu” także nie było w odpisie wyroku SO rozesłanego stronom – PAP).

Według SO, szyfrogram miał podstawę prawną i nie był rozkazem, lecz tylko powieleniem dekretu o stanie wojennym, choć Kiszczak samodzielnie dopisał, że strzelanie jest możliwe jedynie wobec zagrożenia życia milicjantów. Sąd zwrócił uwagę, że Kiszczak zabronił użycia broni w “Wujku”, gdy zwracał się o to do niego szef katowickiej milicji – mimo to ZOMO strzelało.

Był to już trzeci wyrok sądu I instancji w trwającym od 1994 r. procesie Kiszczaka. W 1996 r. uniewinniono go, a w 2004 r. skazano na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Oba wyroki uchylił SA. Sprawę Kiszczaka wyłączono w 1993 r., z powodu złego stanu jego zdrowia, z katowickiego procesu zomowców spod “Wujka”, w którym zapadł już prawomocny wyrok skazujący.

W czerwcu 2008 r. katowicki sąd apelacyjny złagodził wyrok b. dowódcy plutonu specjalnego ZOMO Romualdowi Cieślakowi – z 11 do 6 lat więzienia. 13 jego podwładnych dostało zaś wyroki od 3,5 do 4 lat – wyższe niż w sądzie okręgowym. Prawomocnie uniewinniono b. wiceszefa MO z Katowic Mariana Okrutnego.

22 kwietnia Sąd Najwyższy rozpatrzy kasacje obrońców 12 skazanych zomowców. W SO w Warszawie trwają trzy inne procesy Kiszczaka za jego działalność jako szefa MSW. Jako jeden z autorów stanu wojennego, jest współoskarżony przez pion śledczy IPN o udział w “związku przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw”. Ponadto Kiszczak ma dwa procesy za bezprawne zwolnienia ze służby w latach 80. oficera SB z Koszalina, który posłał córkę do pierwszej komunii oraz milicjanta z “drogówki”, który zawarł ślub kościelny.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button