Czasowe zamieszanie

Wiele osób dziś zanotowało spóźnienia. – Niestety parę minut spóźnienia i mam nadzieje, że wykładowcy będą trochę życzliwi – opowiada Sebastian Rojek, student. Na życzliwość i wyrozumiałość liczył dziś niejeden spóźnialski. Bo miniona noc dla niektórych okazała się o wiele za krótka. – Będę musiał to wszystko nadrobić. Po pracy dalej drzemka. A udało się Panu wcześniej zasnąć? – Ciężko było, poza tym mecz jeszcze był fatalny – odpowiada Krzysztof Muszek, kierowca autobusu.
Z pozoru tylko godzina, choć do przodu, sprawiła że wielu było jednak do tyłu. Józef Feliksik, zawodowy kierowca, dla którego poranne wstawanie to ”chleb powszedni” należy do nielicznych, którzy dziś nie marudzili. – Tak szczerze powiedziawszy i o trzeciej się wstawało, raz się szło na piątą, raz na czwartą. To już jest partyzantka jak to się mówi. Niegotowym na taką partyzantkę pozostało liczyć na rozgrzeszenie. – O wiele lepiej się śpi godzinę dłużej i wstaje godzinę wcześniej, niektórzy się mylą i przychodzą godzinę za późno – wyjaśnia ks. Władysław Kolorz, Parafia św. Michała Archanioła w Katowicach.
Nocno-poranne zamieszanie z czasem, choć było powodem do narzekań, zwiastuje pożegnanie z zimą i długie dnie. Aby w końcu cieszyć się wiosną.