Stołek na sprzedaż
Choć w pełni formy, na dodatek z uśmiechem na ustach, podpis pod własną rezygnacją złożył prezydent Andrzej Dziuba: Nie jest żal, dlatego że przyświeca temu świetny cel, idea jest naprawdę bardzo szlachetna i warto było na ten jeden dzień fotel oddać. Dzień pierwszy kwietnia. Fotel, wraz ze wszelkimi przywilejami właściciela trafił na aukcję, z której dochód pomoże tyskiemu hospicjum.
Irena Kwietniewska choruje na raka piersi, kroplówkę, która dostarcza jej leku osłonowego, przyjmuje tylko w hospicjum: Gdyby była taka możliwość to bym wolała w domu, nie zawracać nikomu głowy, musi być siostra, musi być podłączone to tak jak trzeba. Z panią Ireną na dwugodzinne wizyty do hospicjum przyjeżdża mąż – Zdzisław: Ta opieka jest na bieżąco, nie tak jak w szpitalu, tak że na jedną pielęgniarkę tam jest ileś-naście pacjentów i po prostu ta kobieta nie daje rady, a tutaj się przychodzi na odpowiednią godzinę, wszystko jest przygotowane i całkiem ta sytuacja inaczej wygląda. A może wyglądać jeszcze inaczej. W kilku niewielkich pomieszczeniach wolontariuszom trudno pracować. Chcielibyśmy pozyskać ludzi przede wszystkim którzy wesprą naszą działalność jeśli chodzi o budowę domu hospicyjnego – mówi Wiesława Sieczka, prezes Hospicjum im. św. Kaliksta I w Tychach
Do tej pory udało się zebrać milion złotych. Kolejne pieniądze, a przy tym rozpropagowanie zbiórki ma zagwarantować jednodniowa rezygnacja prezydenta. Licytacja skierowana, jest do tyskich przedsiębiorców, do tej pory zgłosiło się 5 dużych firm działających w Tychach, kwota minimalna o jaką można podnosić, albo licytować to jest 500 złotych – wyjaśnia Aleksandra Cieślik.
W prezydenckim fotelu zasiądzie ten kto da więcej. I nie jest to ani korupcja, ani primaaprilisowy żart… ale sposób nowy sposób na zbudowanie hospicjum.