DTŚ-ka marzeń

Kierowcy jadący z Katowic do Mysłowic już dawno przyzwyczaili się do dziur i wybojów, a to nie jedyna niedogodność. Ciężko się jeździ, szczególnie po godzinie 14 to zderzak przy zderzaku – przyznaje Czesław Florek, taksówkarz. Ale uwaga: Idzie lepsze – władze województwa po latach przygotowań zrobiły pierwszy krok do tego, by od gadania o wschodnim odcinku DTŚ-ki przejść do czynów. Postępowanie przetargowe jest w toku, niebawem będą składane oferty. Z tego że były zapytania można wnosić że zainteresowanie jest – mówi Jacek Stumpf. Zwycięzca przetargu przygotuje całą niezbędną dokumentacje. wybierze też projektanta i wykonawcę inwestycji. Inwestycji, z której już teraz cieszą się mieszkańcy Mysłowic. Czas najwyższy, bo to już jest tak zakorkowane, że nie da się przejechać – uważa Andrzej Żuracki, mieszkaniec Mysłowic. Stanisław Idzik, mieszkaniec Mysłowic. Chodzi jednak nie tylko o rozładowanie korków. Miasto liczy też, ze średnicówka przyciągnie nowych inwestorów. Wiążemy z tym naprawdę wielkie nadzieje, że w najbliższym okresie czasu będziemy wbijać pierwszą łopatę, a może i jeździć samochodem – mówi Wojciech Stalmach, UM Mysłowice.
A teraz na ziemię. Projektowanie wschodniego odcinka DTŚ-ki do Mysłowic skończy się w 2011 roku. Sama budowa zakończy się 2013 roku. W 2017 roku zakończą się prawdopodobnie przygotowania do budowy odcinka sosnowiecko-dąbrowskiego. A pierwsze samochody przejadą tamtędy najwcześniej w 2020 roku. Mimo, to władze województwa mówią o sukcesie i rozpoczęciu ważnego przedsięwzięcia: Będzie to stanowiło wspaniałe uzupełnienie istniejącego już odcinka zachodniego – stwierdza Łukasz Czopik, Urząd Marszałkowski. Z tym małym zastrzeżeniem, że odcinek zachodni w całości jeszcze nie istnieje, a zakończenie jego budowy ciagle się przesuwa. Ale to już dowód na dalekowzroczność władz, które nieistniejący odcinek już teraz uzupełniają nieistniejącym odcinkiem.