Punk's not dead

Brudna, hałaśliwa i niesamowicie ekspresyjna – oprócz tego, że punk potrafi dać muzycznego kopa, fanom tej muzyki daje coś znacznie więcej: Zawsze kiedy jestem smutna to lubię pojechać na koncert bo Wojtek i to jak się zachowuje na scenie sprawia, że ludzie są tacy szczęśliwi, uśmiechnięci, koncerty są takie pełne energii tak samo jak płyty i jest to niesamowite – mówi Marta Filipczyk, fanka Farben Lehre. Niesamowite jest również to, że jednemu człowiekowi udaje się już od kilku dobrych lat na nowo zarażać punk rockiem. To, że jesteśmy niezłomni, niezniszczalni to między innymi dlatego, że każdego z nas wyprodukowana w NASA … i po prostu, to jest twarda stal – stwierdza Wojciech Wojda, Farben Lehre.
Płyty Farben Lehre, szczególnie ostatnia, płyta DVD, zresztą świetny pomysł, wydanie płyty DVD z trasy koncertowej, sprzedaje się dosyć dobrze – zapewnia Agnieszka Woszczyńska, Empik. I to bez pomocy mediów, bo taka muzyka przez wiele z nich w dalszym ciągu jest pomijana. Lecimy sobie swoim torem, robimy cały czas to samo, konsekwentnie dążymy do celu i myślę, że to jest jakby recepta na to wszystko, że na koncerty przychodzą ludzie, że ta trasa w ogóle jest po raz szósty, bardzo fajnie to wszystko hula – mówi Rafał Karwot, TABU. I hulać będzie. Bo zdaniem dziennikarza Bartłomieja Wnuka dla punka i reggae nadchodzą lepsze czasy: To widać na ulicach, widać po licealistach, że znowu coraz częściej noszą glany, coraz częściej noszą dready, opaski, ćwieki, także wydaje mi się że to dosyć pozytywne zjawisko. I chociaż dziś rzeczy, przeciwko którym można się buntować jest zdecydowanie mniej to jednak zdaniem muzyków nie o to w tym chodzi. Dla mnie punk rock to jest robienie swojego, życie w zgodzie z samym sobą, bycie konsekwentnym, zdeterminowanym, i posiadanie poczucia elementarnej sprawiedliwości, jakiejś tam, życiowej – deklaruje Wojciech Wojda.
I chociażby z tego punktu widzenia hasło “punk’s not dead” dalej jest jak najbardziej aktualne.