Region

Kosz marzeń

Majka w swojej drużynie pełni znaczącą rolę. Choć drobna i niepozorna jest najlepszą rozgrywającą w zespole. – Zaczęłam grać w 4 klasie, bo lubiłam zawsze sport i chciałam coś zacząć trenować. Wtedy była klasa sportowa zapisałam się i od tego czasu trenuje już trzy lata – opowiada Martyna “Majka” Biel, uczennica SP 27 w Katowicach. Sportową drogę jak reszta koleżanek z drużyny zamierza kontynuować w pobliskim gimnazjum nr 20. I tu pojawia się problem, bo klasa sportowa po kilku latach – przestała podobać się urzędnikom. – Jeżeli nie będzie dalszego szkolenia, to tak jakby te trzy lata poszły na marne, dzieci są w takim wieku, że te sukcesy powinny dopiero nastąpić – wyjaśnia Artut Mikruta, UKS SP 27 w Katowicach.

Argumentem do zamknięcia klasy sportowej jest zbyt mała sala gimnastyczna – tyle tylko, że przez wiele lat nikomu to nie przeszkadzało. – Tego nie rozumiemy, ponieważ przez 7 lat jak klasa sportowa tu istniała, to cały czas korzystaliśmy z sali gimnastycznej szkoły podstawowej numer 27 – tłumaczy Joanna Mateusiak, dyrektor gimnazjum numer 20 w Katowicach. A to opłaciło się obu szkołom. Bo w sportowych rankingach obie są bardzo wysoko. To jednak urzędników nie przekonuje. – Są liczne uczniowskie kluby sportowe, które mogą zająć się takim szkoleniem, kształceniem młodzieży, także ten trud i wysiłek nie pójdzie na marne – odpowiada Mieczysław Żyrek, UM w Katowicach.

Rodzice uważają jednak, że urzędnicy nie widzą tego co zobaczyli nawet ci, którzy są daleko. – My jesteśmy chyba bardziej znani w Europie, niż w Katowicach jako klasy sportowe, mamy wyższe notowania – oznajmia Jacek Cholewa. O to by klasa sportowa została walczy katowicki radny Andrzej Zydorowicz. – Gimnazjum numer 20 ma uczniów odpowiednią ilość do klasy sportowej, ma umowę o współpracę ze szkołą 27, a wiec warunki do prowadzenia klasy sportowej. Pozostało tylko jedno: złamać opór władz Katowic.

Tego uporu nie rozumieją także Ci, do których ta młodzież może kiedyś trafić. – Raczej w wielu regionach tych klas coraz więcej powstaje, czy nie mówiąc już o szkołach sportowych. Wydaję mi się, że jakby nie było głębokich przyczyn tego, to byłoby to złe gdyby się tak zdarzyło – mówi prof. Zbigniew Waśkiewicz, rektor AWF-u Katowice. O tym, że byłoby źle najlepiej wiedzą Ci, których to dotyczy. – Chciałabym dalej trenować i jakbyśmy już nie mieli klasy sportowej, to byłoby trochę tak smutno, bo jedyne co by mi zostało to boisko i nie byłoby treningów – żali się Martyna “Majka” Biel.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

A wtedy o marzenia o poważnej koszykówce będzie coraz trudniej.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button