Kraj

J. Kaczyński ma przeprosić Dorna

Zarazem sąd nie uznał zarzutów Dorna, że w ten sposób prezes PiS zorganizował nań nagonkę, która doprowadziła do usunięcia b. marszałka Sejmu z partii.

Mocą wyroku prezes PiS ma na własny koszt opublikować przeprosiny na pierwszej stronie dziennika “Polska”. Ponadto ma zapłacić Dornowi symboliczną złotówkę zadośćuczynienia, zwrócić mu 850 zł kosztów procesu oraz wpłacić 5 tys. zł na organizację wdów i sierot po poległych policjantach.

– Nikt nie powinien naruszać bezpodstawnie dóbr osobistych innych osób – mówiła sędzia Halina Plasota w uzasadnieniu wyroku. Sąd uznał naruszenie dóbr osobistych Dorna przez J. Kaczyńskiego za zawinione, podkreślając że prezes PiS wiedział, iż Dorn płaci alimenty.

Dorn w pozwie o ochronę dóbr osobistych chciał, by sąd nakazał J. Kaczyńskiemu przeprosiny w “Polsce” i w “Sygnałach Dnia” za “nieprawdziwe zarzuty dotyczące alimentacji”, które w 2008 r. doprowadziły do “zorganizowanej nagonki politycznej” w mediach na Dorna i w konsekwencji usunięcia go z PiS. Dorn wnosił też, by sąd zasądził mu od pozwanego symboliczną złotówkę zadośćuczynienia oraz nakazał wpłatę 5 tys. zł na cel społeczny.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

J. Kaczyński wnosił o oddalenie pozwu, dowodząc że jego wypowiedzi “nie były niezgodne z prawdą”, bo mówił w mediach, iż nie wie nic o tym, by Dorn uchylał się od płacenia alimentów i podawał jedynie, że wystąpił on o ich obniżenie, co było “wypowiedzią oczywiście prawdziwą”.

Sąd utajnił rozpoczęty w marcu proces na wniosek pełnomocnika J. Kaczyńskiego, powołując się na groźbę ujawnienia “szczegółów życia rodzinnego” w jawnym procesie.

Sędzia Plasota w ustnym uzasadnieniu wyroku mówiła, że z autoryzowanych słów J.Kaczyńskiego w “Polsce” o tym, że niepłacenie alimentów to wielki problem społeczny, i że są nierzetelni członkowie PiS, którzy naruszają te zasady, w tym Dorn, przeciętny odbiorca mógł wyciągnąć wniosek, że Dorn nie płaci alimentów. Sędzia podkreśliła, że J.Kaczyński wiedział, że wystąpił on tylko o obniżenie tych świadczeń.

Sąd ocenił, że nakaz zapłaty 5 tys. zł na cel społeczny “leży w zasięgu finansowym pozwanego, a rekompensuje poczucie krzywdy Dorna”. Sędzia dodała, że wypowiedź pozwanego “odbiła się” na życiu rodzinnym powoda.

Zarazem sąd nie przyjął – jak chciał Dorn – odpowiedzialności J.Kaczyńskiego za “zorganizowaną nagonkę” na Dorna, która doprowadziła do usunięcia go z partii. Za to J. Kaczyński nie musi przepraszać powoda. Sędzia podkreśliła, że sąd w ogóle nie zajmował się powodem usunięcia Dorna z partii.

Pozwany nie musi też przepraszać za swe słowa w “Sygnałach Dnia”, że “Dorn złamał pewne reguły”, i że w jego przypadku jest “wielostronny kryzys osoby”. Według sądu, to były tylko oceny nie podlegające kwalifikacji w kategoriach “prawda-fałsz”.

Pełnomocnik nieobecnego w czwartek w sądzie pozwanego mec. Grzegorz Kuczyński powiedział, że będzie namawiał swego klienta na apelację, bo nie zgadza się z werdyktem, by doszło do naruszenia dóbr powoda. Mec. Agnieszka Metelska, która reprezentowała także nieobecnego Dorna, powiedziała, że nie wie jeszcze, czy będzie jej apelacja w części wyroku oddalajacego powództwa. – To była także sprawa dotycząca etyki polityków -dodała.

Dorn zarzucał Kaczyńskiemu “odzieranie go z prywatności” przez “świadome rozpowszechnianie” nieprawdziwej informacji, jakoby nie płacił alimentów dla trzech córek. Pozew podkreślał, że Dorn płaci alimenty i nigdy z nimi nie zalegał, o czym “pozwany wiedział z rozmów z powodem”. Wystąpił on zaś o obniżenie alimentów – wobec faktu, że ponownie się ożenił i ma małe dziecko oraz wobec “dużych obciążeń alimentacyjnych i kredytowych”.

Według pozwu, działając z “całą premedytacją”, J. Kaczyński “uruchomił lawinę wypowiedzi polityków swej partii, a w konsekwencji doprowadził do usunięcia go z niej w aurze potępienia jako osoby uchylającej się od wypełniania podstawowych obowiązków rodzinnych”. Pozew zaznaczał, że J. Kaczyński “nie podjął propozycji ugody, mimo prób porozumienia się ze strony atakowanego przez niego powoda”.

W odpowiedzi na pozew pełnomocnik J. Kaczyńskiego mec. Bogusław Kosmus wnosił o jego oddalenie. – Osoba, która angażuje się w politykę, powinna być gruboskórna i liczyć się nawet z nieeleganckimi atakami – dowodził mec. Kosmus, według którego “polityk nie może obrażać się na ciosy zadawane przez adwersarzy w ramach swoistego współzawodnictwa”.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button