Świetnie słucha się informacji o tym, że coraz większą część rejestrowanych samochodów stanowią egzemplarze może nie salonowe, ale stosunkowo młode. Diabeł jednak tkwi w szczegółach, bo gdyby przyjrzeć się tylko statystykom pojazdów użytkowych o DMC powyżej 3,5t, to sprawa się komplikuje.
Słaby luty 2020
Luty 2020 to miesiąc, który cofnął statystyki w czasie o mniej więcej cztery lata. Zarejestrowane zostały tylko 1943 pojazdy, w większości ciągniki samochodowe (za: https://www.pzpm.org.pl/pl/Rynek-motoryzacyjny/Rejestracje-samochody-ciezarowe/Luty-2020r). Owszem, jest zima, to i sezonowe fluktuacje mają wpływ na ten wynik, ale rok do roku jest to spadek o niemal 30%! To bardzo dużo, a katalog powodów pozostaje cały czas otwarty.
Dlaczego jest mniej aut użytkowych?
Statystyki są bezużyteczne, jeśli nie analizuje się przyczyn zmian. A w tym przypadku propozycji jest co najmniej kilka:
- ciągniki sprzed 20 lat naprawdę dają radę i wiele firm transportowych po prostu nie ma potrzeby większych inwestycji w park samochodowy;
- floty są lepiej zabezpieczane, choćby przez monitoring GPS, więc rzadziej pojawia się problem skradzionych samochodów. Więcej o tym piszą eksperci z www.gpswox.com, którzy zajmują się tym problemem;
- rentowność nie wzrasta na tyle szybko, żeby pokryć koszty zakupu nowych aut, tym bardziej że mowa o segmencie, w którym spory udział mają małe firmy dysponujące ledwie kilkoma pojazdami.
Wspomniany wyżej tracking GPS jest zresztą częściej wymieniany jako przyczyna spadku zainteresowania zmianą aut użytkowych. Odpowiednio skalibrowany system nie jest po prostu wsparciem i zabezpieczeniem przed kradzieżą, ale pozwala optymalizować trasy i kontrolować styl jazdy oraz dostosować go do określonych wymagań. Efekt? Mniejsze zużycie pojazdów, a więc i dłuższe okresy między kolejnymi naprawami.
Przez to faktyczny czas użytkowania samochodu ciężarowego może się wyraźnie wydłużyć. Nie można też zapominać o tym, że monitoring GPS pozwala dynamicznie zarządzać flotą i na przykład skuteczniej wykorzystywać również starsze pojazdy o nieco mniejszych możliwościach: pozostają one na trasach o mniejszym znaczeniu albo jako auta „zapasowe”, więc znów nie trzeba zastanawiać się nad zakupem nowych.
źródło: artykuł partnera