Na ratunek

Starsza kobieta szarpana przez pijanego bandytę znalazła się w bramie jednej z bytomskich kamienic i jak mówi spodziewała się najgorszego. Wtedy do bramy, zupełnie niespodziewanie, wbiegło dwóch sanitariuszy. Dziś chcą zachować anonimowość, bo boją się zemsty. Jeden z nich przyznaje, że powalenie napastnika łatwe nie było, bo mężczyzna był dość dobrze zbudowany, ale pomogło to, że był pod wpływem alkoholu. Schwytany przez sanitariuszy napastnik z twarzą dociśniętą kolanem do ziemi musiał czekać na policję.
Dziś policjanci nie szczędzą sanitariuszom słów pochwały i dziękują za pomoc w ujęciu groźnego jak się okazało przestępcy, który takich napadów na swoim koncie ma znacznie więcej. Jego ofiary to starsze kobiety. Dlatego tragedia dosłownie wisiała na włosku. I choć nie wykluczone, że załoga karetki kobiecie uratowała życie i to dwa razy, to sanitariusze mówią tylko, że w ich pracy po prostu trzeba czuć komu pomóc.