Arszawin show!

Najwięcej pracy polski bramkarz miał na początku meczu, kiedy gospodarze z impetem zaatakowali. W pierwszej połowie udało mu się zachować czyste konto i wielokrotnie dobrze interweniować, a podopieczni Arsene Wengera do szatni schodzili z jednobramkową przewagą.
Druga połowa należała do The Reds. Jedynym niepowstrzymanym w drużynie Arsenalu był Rosjanin Arszawin, który wykorzystał wszystkie cztery sytuacje. Cios szedł jednak za ciosem i gracze Rafaela Beniteza nie mieli zamiaru odpuszczać.
Fabiańskiego dwukrotnie pokonał Fernando Torres (49,72) i Yossi Benayoun (56, 90+3), który po raz kolejny w tym sezonie uratował Liverpool przed porażką.
Po tym meczu The Reds mają tyle samo punktów co broniący tytułu Manchester United. Mistrzowie Anglii mają jednak rozegrane dwa mecze mniej.