Zmonitorowani

Ulica 3 maja w Bielsku Białej. Około godziny szesnastej grupa mężczyzn urządza sobie zabawę. Są wulgarni wobec kobiet i agresywni wobec mężczyzn. Na szczęście zamieszanie nie uchodzi uwadze straży miejskiej. Tak szybkie i skuteczne interwencje to efekt działania monitoringu. Kiedy dyżurny dostrzega coś niepokojącego, powiadamia najbliżej znajdujące się patrole, które udają się na miejsce. Jeżeli potrzebują wsparcia, jadą dodatkowe patrole i zabezpieczają zdarzenie – wyjaśnia Piotr Rejmański, strażnik dyżurny.
Podobnych kamer jest ponad trzydzieści. W Bielsku Białej monitorują główne ulice ale także to co dzieje się poza nimi. Strażnicy miejscy nie ukrywają, że oko wielkiego brata znacznie usprawniło ich prace. Bo w ich zawodzie liczy się przede wszystkim szybka reakcja. Z doświadczenia wiem, że czasami zdarzały się naprawdę ciężkie sytuacje i świadomie jestem w stanie powiedzieć, że w kilku przypadkach myślę, że dzięki temu systemowi kilka razy uratowaliśmy życie ludzkie – przyznaje Andrzej Grzegorzek, komendant straży miejskiej w Bielsku-Białej
Centrum miasta jest już pod bardzo dokładną obserwacją. To jednak nie koniec, urzędnicy zapowiadają montaż kolejnych kamer. Wydajemy na ten monitoring duże pieniądze, bo dotąd już wydaliśmy 2 mln zł, w tym roku mamy w budżecie zarezerwowane 800 tysięcy, ale to nie koniec – zapowiada Jacek Krywult, prezydent Bielska – Białej O końcu będzie mowa kiedy centrum Bielska Białej obserwować będzie siedemdziesiąt kamer. A tam gdzie wielki brat czuwa powinno być znacznie spokojniej.