Region

Filmowa miastomania

Losy księżnej Daisy oraz malownicze plenery Pszczyny przyciągają turystów oraz filmowców. W komnatach i ogrodach zamku pszczyńskiego ponad 20 lat temu zrealizowany został film “Magnat” o losach rodziny księżnej Daisy. Te chwile doskonale pamiętają mieszkańcy Pszczyny. – Dla nas to dużo znaczyło, takie małe miasteczko, sensacja po prostu – stwierdza Małgorzata Gieroch, mieszkanka Pszczyny. Ale to była nie tylko sensacja, ale przede wszystkim przypomnienie o Pszczynie jako pięknym polskim miasteczku – dodają urzędnicy. – To był przede wszystkim wyjątkowy film, ponieważ nie mieliśmy okazji w historii Pszczyny być na ekranie telewizji w formie filmu fabularnego, a film Magnat właśnie taką okazję stworzył – przyznaje Dariusz Skrobol, wiceburmistrz Pszczyny.

I jak na razie jest to jedyny film rozgrywający się na Śląsku, w którym tak ważną rolę odgrywa miasto, mimo że wiele jest miejsc, które chętnie w swoje władanie przejmują ekipy filmowe. Taką fotogenicznością może pochwalić się Nikiszowiec, doskonałe tło zarówno dla teledysków jak i filmów historycznych Kazimierza Kutza. Były, ale tylko przemknęły – taka smutna refleksja nasuwa się wielu widzom, którzy obserwują program przeglądu “Miejskie opowieści”. Bo miasta, które upodobali sobie wielcy reżyserzy to raczej Paryż, Wiedeń czy Berlin. – W zasadzie mało jest takich tematów i filmów o miastach. W zasadzie powstał taki film o Warszawie, ale o innych miastach też nie ma – uważa Rafał Dyktyński, widz.

To wcale jednak nie znaczy, że śląskie uliczki nie mogą być inspiracją dla scenarzystów, zapewnia jeden z nich – Andrzej Tuziak. – Zasadą pisania scenariusza jest najpierw dokumentowanie miejsca, czyli jedziemy i oglądamy. Ta dokumentacja pozwala wyciągnąć wiele ciekawych, dramaturgicznych sytuacji – podkreśla Tuziak.

Problem związany z obecnością oka kamery jest zupełnie inny. Chodzi oczywiście o pieniądze, a razczej ich brak. I tutaj swoją pomoc od roku oferuje Śląski Fundusz Filmowy założony przez Urząd Marszałkowski. Kwota, która można zyskać to 1,5 miliona złotych. – Oczekujemy filmów, które będą promowały województwo śląskie. Właśnie poprzez to, że będą pokazywały miejsca związane z województwem albo będą przedstawiały ludzi, którzy wiążą się z tym miejscem – wyjaśnia Aleksandra Marzyńska, rzeczniczka Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Zdaniem studenta reżyserii – Krzysztofa Borówki, Śląsk i jego miasta na razie są bardziej atrakcyjne jako tło. Powód jest prosty – tutaj nawet brzydkie krajobrazy są dla filmowców ciekawe. – Rzadko kiedy zdarza się, żeby chciało im się, żeby tą pierwsząwarstwę tego brudu chciało im się zeskrobać ze ścian tych domów i z twarzy tam ubrudzonych ludzi, żeby zobaczyć co jest pod spodem – zaznacza Borówka. Czyli potencjał jest, chęci również. Oby tylko oczekiwanie na miejską legendę, nie obrosło legendą.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button