Związki scementowane

Zdaniem związkowców Jastrzębskiej Spółki Węglowej realcje ze swoim pracodawcą można budować także za pomocą pikiet. Liderom związkowym po raz kolejny udało się przekonać prawie dwa tysiące górników, aby przyszli na demonstrację. Górnicy, którzy się na to zdecydowali, doskonale wiedzą o co walczą. Jak mówią, władze spółki odbierają im prawa, które nabyli w 1989 roku. – Wypowiadają nam, żeby związki w ogóle nie istniały na zakładach pracy, a związki są od tego, żeby pilnowali pracowników, a nie pilnowali, co wszyscy robią – dodają. – Pan Zagórowski robi wszystko, żeby emerytom odebrać przywileje i dlatego tutaj jestem. Jak pan Zagórowski chce wojować z emerytami to emeryci przyjdą tutaj jeszcze raz – stwierdza Tadeusz Dabkowski, emerytowany górnik.
I choć wygląda na to, że każdy walczy tu o co innego, to najwięcej do stracenia mają związkowcy, bo gdy Inspekcja Pracy przychyli się do decyzji zarządu JSW, że to właśnie spółka – a nie poszczególne kopalnie ma zatrudniać górników, to część działaczy straci związkowe etaty. – Staramy się dostosować firmę do rynku i próbujemy ją troszeczkę dostosować – wyjaśnia Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej. A przy okazji sporo zaoszczędzić, bo kilkudziesięciu związkowców mniej, to mniejsze wydatki o sześć milionów złotych rocznie. – Tu nie chodzi o żadne etaty, to mamy mamy gdzieś, tu chodzi o to, że wypowiedziano układ zbiorowy. Tu chodzi o to, że każe się wam pracować przez cztery dni w tygodniu – denerwuje się Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia ’80.
Teraz być może do czynnej górniczej pracy będą musieli wrócić także związkowcy. A według publicystki Barbary Cieszewskiej, w ogóle się do tego nie palą. – Działacze związkowi zapomnieli już jak wygląda dół kopalni, znam takich, którzy sami przyznali, kiedy jeszcze byłam dziennikarzem, że na dole kopalni nie byli kilkanaście lat i w związku z tym oni zrobią wszystko, żeby utrzymać posady i właśnie to robią – uważa Cieszewska.
A trzeba przyznać, że robią to bardzo dobrze. Bo według specjalistów od wizerunku charyzma i umiejętność porwania tłumów, nie jest u związkowców czymś przypadkowym. – Wydaje mi się, że działacze związkowi najwyższego szczebla zostali przeszkoleni i jest wysoce prawdopodobne, że ktoś im podpowiada – zaznacza dr Bohdan Dzieciuchowicz, specjalista ds. wizerunku.
Wysoce prawdopodobne, a nawet pewne jest również to, że zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej wdrażając nowy układ pracy, działa zgodnie z prawem. – Pracodawca nie narusza tutaj żadnych przepisów prawa pracy. To od pracodawcy przecież zależy, jaka będzie struktura organizacyjna i czy kopalnia będzie posiadała status pracodawcy, czy też kopalnia statusu pracodawcy posiadała nie będzie – podkreśla prof. Arkadiusz Nowak, specjalista prawa pracy. Kto będzie pracodawcą dla górników ma najmniejsze znaczenie. Dużo większe ma natomiast dla związkowych działaczy, bo oni z powszechnie rozpoznawanych – mogą stać się szeregowymi górnikami.