Jedną nogą w pierwszej lidze?

Górnik Zabrze jechał do Łodzi na spotkanie z ŁKS-em po trzy punkty. Takie przynajmniej były zapowiedzi piłkarzy trójkolorowych. Rzeczywistość zweryfikowała jednak te plany. Górnicy po fatalnym występie przegrali 0:2. – To spotkanie nam strasznie nie wyszło. W poniedziałek przeprowadziliśmy sobie męską rozmowę. I jestem pewien, że takie spotkanie, które odbyło się w sobotę, nie będzie miało miejsca – uważa Adam Banaś, zawodnik Górnika Zabrze.
Czy tak rzeczywiście będzie, przekonamy się po zakończeniu sezonu. Na dzień dzisiejszy natomiast zabrzanie są jedną nogą w pierwszej lidze i aby nie dołożyć do niej drugiej, na kolejne porażki nie mogą sobie już pozwolić.
Przed podopiecznymi Henryka Kasperczaka jeszcze trzy spotkania. Punktów do zdobycia jest więc sporo. – Te siedem punktów to jest naprawdę minimum. Licząc, że układy innych spotkań potoczą się po naszej myśli. Myślę, że nie może tu być żadnych kalkulacji, trzeba każdy mecz wygrać – przyznaje Dariusz Kołodziej, pikarz Górnika.
Trener Henryk Kasperczak do kwestii utrzymania Górnika w ekstraklasie podchodzi z dużym spokojem. – Czekamy na tą końcówkę, na reakcję zawodników. Jest szansa utrzymania się i będziemy się bili do końca – zapewnia Kasperczak.
Miejmy nadzieję, że reakcja zawodników nie przyjdzie za późno i tak zasłużony dla polskiej piłki klub nie będzie musiał występować na boiskach pierwszoligowych.