Echa finału

Kibice Odry chcieli, piłkarze się starali, a jedyną bramkę finałowego spotkania o Puchar Ekstraklasy zdobył Śląsk Wrocław. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza wygrali w Wodzisławiu Śląskim po przepięknej bramce Krzysztofa Ulatowskiego. – Śląsk opanował środek boiska i to był ich klucz do sukcesu, bo my graliśmy dużo środkiem, ale nie dokładnie. Dużo niecelnych piłek, co nam się w poprzednich spotkaniach nie zdarzało, tak duża ilość tych nie celnych podań – opowiada Jan Woś. Odra była niedokładna, a Śląsk skutecznie to wykorzystywał grając z kontrataku. Wodzisławianie mieli swoje szanse, ale nie potrafili wykorzystać chociaż jednej z nich. – Śląsk przyjechał tu na początku grać z kontry, co mu się udawało i strzelił fantastyczną bramkę. Potem zaczęliśmy cisnąć, ale nic a tego nie wyszło – wyjaśnia Piotr Bagnicki.
Nie wyszło i to wrocławianie mogli cieszyć się z wywalczenia Pucharu Ekstraklasy. Do klubowej kasy Śląska wpłynęło też 600tysięcy zł. – Mogliśmy spokojnie strzelić na 2:0, 3:0 i mecz byłby praktycznie wygrany, a tak to trochę niepotrzebnie oddaliśmy w drugiej połowie pole. Ale to jest jeden mecz. Odra też chciała wygrać, nie miała nic do stracenia, bo też chciała wygrać to spotkanie i zdobyć ten puchar. Im się to nie udało, my się z tego cieszymy – mówi Sebastian Dudek, Śląsk Wrocław.
Wrocław naszym kosztem triumfował zatem dwukrotnie. Mają EURO, mają i Puchar Ekstraklasy…