RegionWiadomość dnia

Dla Zasady

Zarzekał się, że do parlamentu europejskiego kandydować nie będzie. Nawet się założył. W wyścigu do foteli posłów jednak wystartował. A skoro już wystartował to twarz zachować musi. – Nie chcę wyjść na cieniarza, że musiałem się do kilometrowego biegu przygotowywać, ale trochę pobiegałem, żeby nie paść przed kamerami – mówi Marek Migalski, kandydat PiS do europarlamentu. A padłby z całą pewnością, gdyby pierwsze kroki w polityce stawiał mniej ostrożnie. Pierwszy test z dyplomacji i sprawności omijania niewygodnych przeszkód wydaje, się zdał wyśmienicie. – Rozmawialiśmy na temat jego kandydowania i tłumaczył pobudki, dla których zdecydował się jednak. Tłumaczył i przysięgał, że wtedy nie miał o tym pojęcia i prosił o łagodniejszy wymiar kary – tłumaczy Marcin Zasada, Dziennik Zachodni.

Redaktorska dobroduszność okazała się olbrzymia. Bo początkowo Zasada zobowiązał eurokandydata do ponad stukilometrowego biegu w koszulce z napisem kłamca, kłamca. – Wspaniałomyślnie zrezygnowałem też z połowy pensji, którą pozwoliłem wielkodusznie zachować panu Migalskiemu. Teraz się tylko zastanawiam, co on zrobi z tymi moimi pieniędzmi. Że dieta będzie, to dla ”jedynki” prawie pewne. Jednak Migalskiego siódme poty wylane nad kampanią starzy wyjadacze traktują z rezerwą. – Duży chłopczyk to musi uważać na to, co mówi, bo potem przychodzi mu latać w przebraniu po rynku. Jedni się z tego śmieją, mnie to nie przeszkadza. Dla mnie jest to dowcipne – oznajmia Jerzy Markowski, kandydat SLD do europarlamentu.

A to poczucie humoru ciężko zrozumieć kandydatom PO. – Wydaję mi się, że w toku kampanii wyborczej nie można przekraczać granicy śmieszności, która tutaj chyba została przekroczona – uważa Adam Matusiewicz, kandydat PO do europarlamentu. I można się śmiać, można krytykować, ale to Migalski zrobił show, a panowie w telewizji wystąpili, bo tak nakazuje dziennikarska rzetelność. – Mamy do czynienia z dotrzymaniem obietnicy. Ona może jest troszkę ograniczona, ale jeżeli wszyscy politycy dotrzymywaliby obietnic przynajmniej w takiej proporcji, to świat polityki byłby lepszy – wyjaśnia dr Marek Mazur, politolog.

Pewnie byłby gdyby każdy polityk żył zgodnie z zasadą…

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button