Region

Wychować kibica

Podnieść się po przegranym meczu jest trudno. Równie, o ile nie trudniej jest piłkarskim działaczom, jeśli na meczach ich drużyn mają miejsce zadymy, jak w trakcie wtorkowego meczu o Puchar Polski między Ruchem Chorzów, a Lechem Poznań. Po tym spotkaniu zatrzymano ośmiu chuliganów. Katarzyna Sobstyl, prezes chorzowskiego klubu nie ma wątpliwości, że Ci ludzie, z piłką nożną nie mają wiele wspólnego. – W tak zwanym tłumie jest siła i przypuszczam, że to są ludzie, którzy gdzieś nie mają możliwości odreagowania siebie tak naprawdę i gdzieś muszą to odreagować. I to się dzieje akurat na naszych meczach. Jednak nie tylko. Bo ile starcie kibiców miały miejsce podczas Wielkich Derbów Śląska, to podobne wydarzenia miały miejsce na stadionie GKS-u Katowice. I właśnie z takimi zachowaniami postanowiła walczyć mikołowska policja, wdrażając w życie program “Potrafię kibicować – Euro2012”. Poprzez spotkania w szkołach i prelekcje, policjanci chcą osiągnąć jeden cel. – Od młodych lat edukować młodych kibiców, młodych przyszłych kibiców, aby wiedzieli jak zachować się, jak należy dopingować i szanować kibiców przeciwnych drużyn – wyjaśnia kom. Dawid Kaszuba, KMP w Mikołowie.

Zadanie bardzo ambitne, ale patrząc na młodzież uczestniczącą w programie – do zrealizowania. Zdaniem Bogasa, wieloletniego kibica Ruchu Chorzów, trzeba zmienić podejście organizatorów do spotkań piłkarskich. Bo do zadymy w finale Pucharu Polski, wcale nie musiało dojść. – Jeżeli byłoby w tym momencie więcej ochrony, koło tych płotków, a nie tak jak parę osób, to po prostu do tej awantury by w ogóle nie doszło. Jednak rzadkie, ale ciągle występujące na naszych stadionach rozróby przenoszą się niestety za nasze granice. – Przypomnę sprawę zachowania się polskich kibiców na meczu Irlandia – Polska, ta czerwona czy żółta kartka ze strony FIFA. Jeśli nie zmienimy swojego zachowania zostaniemy wykluczeni z eliminacji do mistrzostw świata i samych mistrzostw świata – ostrzega Antoni Piechniczek, były selekcjoner reprezentacji Polski.

A na świecie, z problemem stadionowych burd powoli sobie radzą. Według Jerzego Dudały, autora książki o pseudokibicach, chuligaństwo nie zniknie. – Przykład Anglii ciągle przytaczany, tam cały czas są bójki kibiców, ale jak wiadomo nie odbywają się one na stadionach, ani w obrębie stadionów. Natomiast nie jest tak, że tam już nie ma piłkarskich chuliganów, bo oni byli, są i będą, natomiast stadiony są bezpieczne – dodaje dr Jerzy Dudała, autor książki “Fani-chuligani. Rzecz o polskich kibolach”.

Bezpiecznie być może będzie też wkrótce na wszystkich polskich stadionach. A wtedy kibice skupią się tylko na tym, co się dzieje na boisku.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button