Trafieni zatopieni

Za cel prokuratura obrała sobie policję, z której w ciągu czterech lat masowo wypływała broń. – Z dokonanych dotychczas ustaleń wynika, iż ta broń, która została skradziona, wyniesiona z magazynów policyjnych nie została użyta do popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa – informuje Marta Zawada – Dybek, Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Jednak przestępstwo prawdopodobnie popełnili sami policjanci. Według prokuratury z pilnie strzeżonego magazynu broni, najpierw wynosili broń magazynierzy. Jak przekonuje publicysta Gazety Wyborczej Marcin Pietraszewski, z biegiem czasu prawo łamało coraz więcej osób. – Byli to członkowie komisji, która robiła protokoły, zniszczenia pistoletów i karabinów, które są wycofywane z eksploatacji. Fałszowali dokumenty, z nich wynikało, że ta broń została zniszczona, a tak naprawdę wyjeżdżała z magazynu i znikała.
Znikała na dobre. Najprawdopodobniej broń zanim trafiła do odbiorców była ukrywana w lesie. Jednak dziś podejrzani są tylko sprzedający. – O ile trafiła w złe ręce, to bez względu na to czy to były pistolety stare, czy nowe pistolety, to one zabijają – mówi Józef Kogut, były komendant miejski policji w Chorzowie. Według Zbigniewa Świerczka, instruktora strzelectwa, nie można wskazać precyzyjnie, gdzie, kto i czy w ogóle ktoś strzela ze skradzionej broni. – Może jakiś wtórny rynek, ewentualnie do działalności przestępczej, ale nie można tego kategorycznie stwierdzić.
Kategorycznie zareagowała natomiast katowicka policja, która przyznaje, że taka sytuacja w jej szeregach nie powinna mieć miejsca. – Natychmiast kierownictwo naszego garnizonu poleciło zmienić całą obsadę pracowników obsługujących magazyny. Nowi ludzie przeszli gruntowne przeszkolenie – tłumaczy podisp. Andrzej Gąska, rzecznik śląskiej policji.
Policja prowadzi też wewnętrzne śledztwo. Kiedy tylko sprawa wyszła na jaw zmieniono system ewidencji broni. Oprócz tego papierowego, pojawił się także system elektroniczny. Do tej pory udało się odzyskać ponad sto sztuk broni, w niepowołanych rękach może być jeszcze wielokrotnie więcej.