(Unik)alna strategia

Choć w bojowym nastroju i z dobrze znanym błyskiem w oku na pytania o debatę przedwyborczą z Adamem Gierkiem, premier Jerzy Buzek, odpowiada niechętnie: Nie no. Ja się z nikim przecież nie umawiałem. Może ktoś proponował. Sztabowcy Adama Gierka, kontrkandydata Buzka w wyborach do PE w podskokach dążyli do debaty, która miała odbyć się wczoraj, ale jak mówią, sztab byłego premiera nabrał wody w usta. Ten unik, który zastosował profesor Buzek w stosunku do naszego kandydata, że nie podejmie tej debaty naszym zdaniem był celowy – stwierdza Jan Jaszczak, sztab wyborczy Adam Gierka. Jednak sam wyzwany do debaty o jego celowości i celności nie chciał dziś opowiedzieć.
Według PiS, którego śląskiej jedynce udało się spotkać z byłym premierem na debacie pozbawionej niestety jakichkolwiek emocji, takie unikanie rozmowy z oponentem może Jerzemu Buzkowi przynieść same korzyści. Chce się schować za ogólną sympatią i za funkcją premiera pana prof. Buzka i tak jest po prostu wygodniej – uważa Piotr Pietrzasz. Bo wg. specjalistów ds. marketingu politycznego tylko z pomocą rozpoznawalnej twarzy i znanego nazwiska a niekoniecznie argumentów były premier gładko wjedzie do Parlamentu Europejskiego. Jak najbardziej racjonalnym jest unikanie tej debaty. Ponieważ ma on taką przewagę, że debata jego i jej medialne wyświetlenie służyło by bardziej przeciwnikowi a nie Jerzemu Buzkowi – wyjaśnia dr Marek Mazur. Faktycznie według sondażu GFK Polonia dla Rzeczpospolitej Buzek z prawie trzydziestoprocentowym poparciem dystansuje kontrkandydatów ale za nim i tak znajduje się właśnie Adam Gierek. A to przecież według kandydata lewicy nie wypada, by jedynka z dwójką przed wyborami nie podyskutowały, najlepiej merytorycznie. Tutaj bym się czuł znacznie silniejszy chociaż jak chodzi o emocje to niewiele mi brakuje. Chętnie i na emocje możemy powalczyć – deklaruje Gierek. Tych emocji w rozmowie byłemu premierowi nie zabrania też sama Platforma, bo decyzje o tym z kim rozmawiać a kogo przemilczeć nie zapadają na szczeblu centralnym, zależą od woli samego kandydata, jak wyjaśnia Martyna Starc ze sztabu wyborczego PO. A na dobrą wolę byłego premiera liczą między innymi w gierkobusie. Bo asystent Jerzego Buzka zapewnił nas dziś, że premier zadzwoni do kandydata lewicy i umówi się, by wspólnie usiedli i podebatowali.