Do upadłego

Rozstanie z szkołą budzi dziecięce, ale poważne obawy. Czarne chmury zawisły nad bytomskim Zespołem Szkół Specjalnych nr. 4 kilka miesięcy temu. Sprawą wielokrotnie zajmowali się radni, dziś podjęli ostateczną decyzję, szkoła zostanie zlikwidowana. Emocje nie stygły nawet po opuszczeniu sali obrad. Dla walczących o szkołę rodziców decyzja radnych to skandal. Tu się nie da żyć w tym kraju, dla ludzi chorych, upośledzonych, niepełnosprawnych, nie ma w tym kraju miejsca – skarży się Grażyna Goga, matka uczennicy Zespołu Szkół Specjalnych nr.4 w Bytomiu. One nie chcą opuścić szkoły i wszyscy pytają gdzie pójdziemy do szkoły. My sami jako rodzice i nauczyciele, nie potrafimy im odpowiedzieć, co naprawdę z nimi będzie – dodaje Renata Pokorska, matka ucznia.
Rozgoryczenia nie ukrywali też nauczyciele. Likwidacja placówki dla części z nich oznacza poszukiwanie pracy, ale największe koszty tej decyzji poniosą uczniowie. Radni bytomskiej Platformy oszczędzają na biednych i chorych dzieciach, nazywając ich patologią, a jednocześnie wydają pieniądze na remont ratusza za 6 mln złotych, który jest niepotrzebny – uważa Piotr Bibbiela, nauczyciel z Zespołu Szkół Specjalnych nr.4. Władze miasta przekonywały, że decyzja była trudna, ale przemyślana. Uważam, ze zostały dzieci wykorzystane, w procesie restrukturyzacji, a dzieciom w tym procesie nie stanie się krzywda – sądzi Halina Bieda, wiceprezydent Bytomia J
ednak to nie koniec batalii o szkołę. Radny Opozycji Mariusz Wołosz, zgłosił sprawę likwidacji placówki do bytomskiej prokuratury, twierdząc że decyzję podjęto z naruszeniem prawa: Koalicja rządząca i władze miasta, brną w kierunku likwidacji tej szkoły, a uchylenie tej uchwały spowoduje kolejny bałagan i problem dla tej gminy. Rodzice też nie składają broni. Wczoraj zebrali ponad 1 300 podpisów pod kolejną petycją do miejskich urzędników.
Rzecznik praw ucznia, Maciej Osuch, twierdzi, że nadszedł już czas na zawieszenie broni: Jeżeli sprawa już jest zamknięta, a dzieci znajdą się w innej szkole, to zamiast nowej wojny lepiej zastanowić się nad tym jak pomóc im w tej nowej sytuacji. Z nową sytuacją z pewnością trudno będzie im się oswoić. I to dorośli mogą pomóc im w jak najmniej bolesnym rozstaniu ze starą szkołą.