Region

Eurokazanie

Na konwencjach wyborczych profesor Michał Seweryński, kandydat PiS do europarlamentu, czuje się jak ryba w wodzie. Ale jak się okazuje nie tylko na konwencjach, bo w ubiegłą niedzielę wygłosił kilkunastominutową mową w kościele. Jak relacjomuje jeden ze zbulwersowanych tym faktem parafian, podczas niedzielnej mszy ksiądz proboszcz skrócił kazanie i zaraz po mszy wszedł na ambonę pan profesor Seweryński i zaczął mówić o Europie. Jak podkreśla wielu wiernych było zniesmaczonych faktem, że coś takiego dzieje się w kościele.

Zajście, o którym poinformował nas chcący zachować anonimowość parafianin, miało miejsce przed tygodniem w sanktuarium w Wojkowicach Kościelnych.  O kometarz zapytaliśmy samego kandydata, prof Seweryński zaprzeczył jednak, że ksiądz udzielił mu ambony. Po chwili pan profesor jednak doprecyzowuje: tak zostałem zaproszony do wygłoszenia wykładu na temat wartości chrześcijańskich w Europie. Zastrzega jednak, że nie mówił z ambony tylko, jak to określa “normalnie z kościoła”, a wykład nie miał nic wspólnego z kampanią wyborczą.

Parafianie odebrali to jednak inaczej. I jak przyznają, w czasie tego wykładu przed kościołem rozdawano ulotki wyborcze profesora. – To może i jest możliwe, ale w tym nie widzę nic złego – stwierdza prof. Seweryn.

O to, czy nie ma w tym nic złego chcieliśmy zapytać proboszcza parafii, ale początkowo nie chciał z nami rozmawiać i ostatecznie mimo wielu prób nie udało nam się namówić go na spotkanie. Swoje motywy wyjaśnił telefonicznie. – Tą sprawę naprawdę proszę zostawić, bo będziemy się denerwować na siebie. Jest to katecheza i cieszyłem się, że mogę tak zrobić, bo później ten Pan będzie u mnie, bo się przyjaźnimy – tłumaczy ks. Stanisław Pala, proboszcz parafii św. Marcina w Wojkowicach Kościelnych.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Ale przyjaźni, która owocuje w taki sposób nie akceptuje ksiądz Benedykt Hałota, proboszcz parafii Matki Boskiej Częstochowskiej w Katowicach-Podlesiu. – Jest zadaniem kościoła, aby zapraszać do udziału w wyborach, natomiast czy jest zadaniem kościoła wskazywać konkretne osoby, tu mam poważne wątpliwości – przyznaje ks. Hałota.

Wątpliwości nie mają za to polityczni konkurenci profesora Seweryńskiego. I nawet nie starają się ukryć radości z – jak to mówią – poważnej wpadki kandydata PiS. – Nastąpiło przekroczenie standardów. Można było zrobić to samo, ale w inny sposób – uważa Adam Matusiewicz, kandydat PO do Parlamentu Europejskiego.

Ale w ten czy inny, wykorzystywanie kościoła do agitacji to błąd – mówi socjolog Krzysztof Łęcki. – Bardzo wielu wiernych uważa, że mocna ingerencja kościoła w świat polityki, nie daje dobrych efektów w polityce, a osłabia autorytet kościoła – podkreśla dr Łęcki.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button