W kolejnym strzale do celu może ich zablokować pomysł Polskiego Związku Łuczniczego. Łucznicy z działającego w Rudzie Śląskiej klubu UKS Grot mieli w najbliższy weekend startować w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży. Mieli, bo chociaż zawody odbędą się w weekend, to do teraz nie do końca wiadomo, kto z zakwalifikowanych zawodników będzie mógł w nich wystartować.
Zapraszamy na kryminalne śniadanie w TVS!
Zarząd związku w związku z wprowadzeniem strefy czerwonej i żółty zażądał od zawodników i trenerów z tych stref przedstawienia wyników badań serologicznego na obecność przeciwciał Covid-19. W Rudzie Śląskiej nazywają ten przepis wprost – dyskryminacją.
– Staramy się gdzieś to nagłaśniać, ale jest to taka troszeczkę walka z wiatrakami. Badania i tak zrobimy – robimy je dzisiaj, jesteśmy już umówieni, ale tak naprawdę nie wiemy co z tego wyjdzie, bo kazali nam zrobić badania przesiewowe – w pierwszej wersji napisali, ze tylko zawodnicy z wynikiem ujemnym wystartują, natomiast co jeżeli test przesiewowy wykaże, że ktoś miał wcześniej koronawirusa, przeszedł go bezobjawowo o ma ten dodatni wynik? To odrzucą, boję się, tutaj połowę czy 1/3 składu. A dla nas to już jest poważny problem – mówi Rafał Lepa, prezes UKS Grot Ruda Śląska.
Problem i rozwiane nadzieje. Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży to najważniejsza w roku impreza dla łuczników tej grupy wiekowej. Wielu z nich przygotowywało się do niej od dawna. Teraz wszystko stoi pod dużym znakiem zapytania. Zamiast skupienia nad nadchodzącymi zawodami jest dodatkowy stres.
– Przygotowujemy się cały rok, cały sezon tak naprawdę ale to to były trzy tygodnie takiego intensywnego przygotowywania się no i nagle zostaliśmy zaskoczeni tą informacją. Zarówno i trenerzy byli zaskoczeni jak i zawodnicy. Można powiedzieć, że troszeczkę nas to w tym momencie zestresowało, bo to są też nasze marzenia. Wiele osób na to czeka. Ja trenuję od sześciu lat i już jako dziewięcioletnie dziecko czekałam aż właśnie na tą olimpiadę młodzieży kiedyś pojadę, aż kiedyś tam wystartuje – mówi Natalia Lepa, zawodniczka UKS Grot Ruda Śląska.
– Czerwona strefa została ogłoszona w momencie, kiedy my mieliśmy trzytygodniowy obóz w Kielcach, które są strefą zieloną. A w Rudzie Śląskiej nie byliśmy aż do dnia dzisiejszego, więc Polski Związek Łuczniczy uznał, że powinniśmy zrobić testy gdyż jesteśmy w strefie czerwonej, mimo tego że w niej nie byliśmy gdy została ogłoszona – mówi Adrian Szłapak, zawodnik UKS Grot Ruda Śląska.
Klub zaproponował związkowi, że zawodnicy i sztab trenerski nie wrócą do Rudy Śląskiej, tylko przedłużą pobyt w województwie świętokrzyskim i pojadą prostu na zawody. Prezes klubu miał usłyszeć, że to zawodników i trenerów z testów nie zwalnia. Na przeprowadzenie testów klub ma czasu jak na lekarstwo – bo na wyniki badań trzeba czekać, a w czwartek trzeba już wyjeżdżać na zawody. Jeżeli jakieś miasto dołączy do strefy żółtej lub czerwonej w najbliższy czwartek to najprawdopodobniej w zawodach udziału nie weźmie, bo nie zdąży przeprowadzić testów… koszt testów ponieść musi klub.
Autor: Paweł Nawrat
Cieszyński Dom Spokojnej Starości odizolowany. Jeden z opiekunów zakażony koronawirusem
Zmalała liczba zakażonych górników. Aktualnie z SARS-COV-2 zmaga się 1169 osób
To jest jawne draństwo ze strony Związku, bo inaczej nazwać tego nie można. Jest to próba wyeliminowania z zawodów zawodniczek i zawodników mocnego klubu. a kto za tym stoi środowisko łucznicze dobrze wie. Jak sami mówią, cały czas przebywali w strefie zielonej, więc czemu mają mieć testy? A co jeśli dzisiaj by w innym mieście wprowadzili strefę zagrożoną? Mogli by wystartować? Pewnie tak, jak by byli z Żywca i okolic. Kto za te testy ma płacić? Czy Związek nie może w takiej kategorii tego sfinansować? Znowu komplikacje i niedomówienia Zresztą nic nowego w tym śmiesznym Związku.