Złe dobrego początki?

Niedowierzanie, złość i rozpacz. Takie stany były w ubiegłym sezonie kibicom Górnika doskonale znane. W kolejnym ma być tylko radość. Mimo klęski wszyscy wierzą w to, że czternastokrotny mistrz Polski wróci do piłkarskiej elity. Jan Banaś, były gracz Górnika, który strzelił gola między innymi włoskiej Romie, mimo optymizmu podkreśla, że nadchodzący sezon wcale nie będzie łatwy: Czy to się nazywa Kluczbork, czy to się nazywa Roma, trzeba wyjść do każdego meczu bardzo, bardzo zmotywowanym, i zdeterminowanym. Inaczej się nie wygra meczu. Żadnego. A w ostatnich sezonach rzeczywiście Górnik z wygrywaniem miał problemy. Pięć lat temu zabrzanie skończyli rozgrywki na siódmym miejscu. Potem było już tylko gorzej. Jedenasta lokata w sezonie 2004/2005, później dwukrotnie czternaste miejsce. Rok temu ósme, i w tegorocznych rozgrywkach ostatnie.
Szybki powrót do ekstraklasy to teraz bojowe zadanie władz klubu, które zdają sobie jednak sprawę, że o gwałtownych ruchach, także tych kadrowych, nie może być mowy. Na pewno nie będziemy dążyli do tego, żeby za wszelką cenę pozbywać się zawodników – wręcz przeciwnie, będzie zależało nam na tym, aby jak największa grupa zawodników, a nawet wszyscy zostali – zapowiada Jędrzej Jędrych, prezes Górnika Zabrze. Z klubem mimo niepowodzeń, pozostają władze miasta, które podkreślają, że budowa nowego stadionu dla Górnika jest niezagrożona. Pewne działania zostały już podjęte, zespół architektów już pracuje nad stadionem. Jestem zdania, że tu nic złego wydarzyć się nie powinno – mówi Małgorzata Mańka – Szulik, prezydent Zabrza. Nic gorszego według Andrzeja Szarmacha, byłej gwiazdy Górnika, klubowi się już przytrafić nie może. Popularny “Diabeł” podkreśla, że taką sytuację jak dziś zabrzanie już przeżywali: Górnik już nie pierwszy raz spada, bo jak ja odchodziłem z Zabrza, w 76 roku też Górnik spadł do drugiej ligi, po roku awansował i zrobili cztery razy mistrza Polski. Wygląda na to, że przyszłość rysuje się w jasnych kolorach. Być może, ale zdaniem dziennikarzy ta sytuacja to dla śląskiego klubu prawdziwy dramat. Gorzej już chyba faktycznie być nie może, to jest katastrofa sportowa dla klubu, który kiedy było biednie i nie było pieniędzy i nie było dobrych piłkarzy potrafił się utrzymać w lidze, a gdy tak naprawdę miał wszystko z tej ligi spadł – uważa Dariusz Czernik, dziennikarz “Sportu”.
Nie pomógł ani potężny sponsor, ani sprowadzeni zimą piłkarze. Kibice z Zabrza liczą, że oprócz umiejętności w powrocie do ekstraklasy pomoże …opatrzność.