Zabieg na ekranie

Jedni z najlepszych kardiochirurgów na świecie i metoda, która może okazać się przełomem dla cierpiących na choroby krążenia. – Starzejąca się populacja powoduje, że ten zabieg jest coraz bardziej potrzebny. To jest zabieg potrzebny w dużych zwapnieniach, dużych zmianach miażdżycowych – tłumaczy prof. Lech Poloński, Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Metoda rotablacji, to doskonałe rozwiązanie dla pacjentów cierpiących na miażdżycę, lub inne schorzenia naczyniowe. Dla nich operacja byłaby zbyt ryzykowna. – Cieszę się, że potrafią tak w tej chwili pomagać ludziom, bo to już jest mniej inwazyjna sprawa – mówi Halina Szlęzak, pacjentka Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
Mniej inwazyjna i bezpieczniejsza. Pelagia Bąk jest jedną z pierwszych osób w zabrzańskim centrum, która zdecydowała się na taki sposób leczenia. Wiek i stan zdrowia wykluczał operację. Mimo tremy, pacjentka wiąże z zabiegiem duże nadzieje. – Nie chciałam drugiej operacji, bo jedną operacją jak już człowiek przeżyje to już wie, to drugą już nie tak łatwo przechodzić. I choć taki sposób udrażniania tętnic znany jest na Zachodzie, za naszą wschodnia granicą prawie nikt o nim nie słyszał. Dlatego przeprowadzany przez polskich i niemieckich lekarzy zabieg był transmitowany dla kilkudziesięciu ich kolegów. – To bardzo interesująca metoda, my tylko o niej słyszeliśmy w Rosji, jeszcze jej u naszych klinikach nie stosujemy – opowiada Movsesyants Mikhail, lekarz z kliniki w Moskwie.
Ale to nie pierwsza operacja, którą zabrzańscy chirurdzy zaprezentowali światu. – Nie staramy się trzymać wiedzy tylko dla siebie, ale tę wiedzę, którą pozyskaliśmy będąc na Zachodzie, staramy się teraz przekazać naszym kolegom z Ukrainy, z innych ośrodków – informuje doc. Andrzej Lekston, Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
Zabrzański ośrodek coraz bardziej wyróżnia się na medycznej mapie Europy. Dziś to tu przyjeżdżają lekarze by przyglądać się pracy polskich kardiochirurgów. A między graniczna współpraca, pacjentom może wyjść tylko na zdrowie.