Dawcy poszukiwani

Od kilu tygodni Przemek Lasota ma dla swoich bliskich coraz więcej dobrych wiadomości. 13 maja przeszedł udany przeszczep szpiku. Dawcą był starszy brat. Bałem się trochę, ale wiedziałem, że to pod narkozą będzie mieć, no to nie będzie tak boleć – mówił Przemek. I właściwie nie bolło. Tylko w tych miejscach, gdzie miałem nakłucia przeprowadzone, to było takie coś, że jak dotknąłem to czułem jakbym miał siniaka, nic więcej – stwierdza Łukasz Lasota. Co więcej, Łukasz znacznie szybciej niż przypuszczał wrócił do swoich codziennych zajęć: Po przeszczepie nie czuję żadnych zmian. Po dwóch tygodniach wróciłem do pracy. Mam pracę fizyczną, kilka ton praktycznie codziennie przerzucam worków. Nie czuję żadnego bólu. Trzy dni byłem w szpitalu, po tych trzech dniach wyszedłem ze szpitala, normalnie się czułem. Nic to nie szkodzi na zdrowiu. Ratuje za to zdrowie i życie innych. Jak przekonują lekarze, taka reakcja na przeszczep nie jest niczym wyjątkowym. Obawa przed bólem tego samego rzędu jak przed każdym zastrzykiem. Także samo oddanie komórek nie wiąże się z jakimiś dodatkowymi obciążeniami – wyjaśnia dr hab. Mirosław Markiewicz z Kliniki Hematologii i Transplantacji Szpiku w Katowicach. Mimo to nadal bardzo niewiele osób decyduje się zostać potencjalnym dawcą szpiku. 50 tysięcy przekroczyła liczba polskich dawców, a na świecie ponad 13 milionów – dodaje Markiewicz. Żaden z nich nie może być jednak dawcą dla 22-letniej Ani Seweryn. Ania czeka na dawcę: Żyję nadzieją, że to ma jakiś sens, że kiedyś to się skończy, że się wszystko jeszcze poukłada. Żeby tak się właśnie stało fundacja DKMS i przyjaciele Ani organizują w poniedziałek w Akademii Ekonomicznej Dzień Dawcy. Widziałam Anię tylko raz i tak mnie ujęła tym najpiękniejszym na świecie uśmiechem, że stwierdziłam, że muszę jej pomóc. Muszę tam być w poniedziałek i muszę zrobić wszystko, żeby jak najwięcej ludzi dowiedziało się o tej akcji – mówi Anna Kryś, znajoma Ani, chce zostać dawcą szpiku.
Akcja rozpocznie się o godz. 12 i potrwa do 20. Przyjaciele Ani liczą, że uda im się przełamać stereotypy na temat bycia dawcą szpiku. Pierwsza reakcja była, ze szpik pobiera się z kręgosłupa i że to grozi paraliżem, co jest nieprawdą – mówi Michał Wiktorowicz, chłopak Ani. Prawdą jest za to, że aby znaleźć się w banku dawców wystarczy bardzo niewiele. Przede wszystkim dowód osobisty, żeby spisać dane. Wypełnić ankietę osobową, czy na jakieś choroby się nie było chorym, które są przeciwwskazaniem i następnie pobranie 4, 5 mililitrów krwi – wymienia Michał. Potem pozostaje już tylko czekać. I przy odrobinie szczęścia marzenia Ani będą mogły się spełnić. Żeby skończyć studia, żeby sobie zrobić prawo jazdy w końcu, żeby żyć normalnie, żeby spotykać się ze znajomymi tak jak dotychczas to wszystko wyglądało – dodaje Anna Seweryn. I może tak wyglądać. Ale to w dużej mierze zależy od tego, jak wielu ludzi będzie chciało jutro pomóc.