Umowa na A1 podpisana

Pierwsi mieszkańcy już się wyprowadzili. Inni wciąż walczą. Paweł Majewski mieszkać w Stolarzowicach wciąż może, ale może również zapomnieć o ciszy i o spokoju. Już wkrótce kilkadziesiąt metrów od jego nowego domu ruszy budowa autostrady A1. – Jesteśmy bardzo zdziwieni, że generalna dyrekcja odważyła się podpisać umowę z wykonawcą, i to umowę na cały odcinek nie mając jeszcze prawomocnego pozwolenia na budowę – stwierdza Majewski.
A jeszcze kilka tygodni temu mieszkańcy Stolarzowic cieszyli się ze zwycięstwa. Naczelny Sad Administracyjny uchylił wtedy decyzję ministra o lokalizacji autostrady. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad znalazła jednak sposób, by ten zakaz ominąć. – Ja tu jestem rdzennym mieszkańcem z dziada pradziada ze strony matki, a teraz musiałbym ten dom opuścić. Wydaje mi się, że mógłbym to zrobić, ale tylko na cmentarz, a nie z powodu autostrady – podkreśla Piotr Gajdzik, którego dom ma zostać wyburzony.
Z powodu autostrady ze Stolarzowic wyprowadziło się już kilkadziesiąt ludzi. Pierwsze domy zostały już wyburzone, wkrótce runą kolejne. – Mamy decyzję lokalizacyjną wojewody opatrzoną rygorem natychmiastowej wykonalności, która jest w obrocie prawnym – przyznaje Krzysztof Raj, dyrektor GDDKiA w Katowicach. Jest, bo nie zaskarżyli jej mieszkańcy. Sądzili, że skoro sąd uchylił decyzję urzędnika wyższej rangi, to i ta przestała obowiązywać.
– Uważam, że wszystko jest w porządku, tym bardziej, że inwestor jakim jest GDDKiA wystąpiła o wydanie pozwolenia na budowę – stwierdza Zygmunt Łukaszczyk, wojewoda śląski. Budowę, która wkrótce się zacznie, bo podpisano umowę na realizację przedostatniego odcinka A1 w województwie śląskim. Ma być gotowy za dwa lata. – Nie ma innej alternatywy, są podpisane umowy, wydane decyzje, a miasto się cieszy z tego, bo kto by się nie cieszył z tego, że przez miasto przebiega autostrada – uważa Piotr Koj, prezydent Bytomia.
Na pewno nie cieszą się ci, w pobliżu których wyrośnie autostrada. Zdaniem byłego ministra infrastruktury, takie protesty zawsze towarzyszą wielkim inwestycjom. – Ważne jest, by ludzie dostali pożądane odszkodowania i żeby rozwiązania techniczne zastosowane w trakcie projektowania oraz budowy ograniczały w sposób maksymalny uciążliwość – przyznaje Jerzy Polaczek, były minister infrastruktury.
Jak zapewniają przedstawiciele GDDKiA tak właśnie będzie, gdy autostrada powstanie. No chyba, że jej budowę uda się zablokować. A protestujący mieszkańcy Stolarzowic zapowiadają, że to nie koniec ich wysiłków.