Lewandowski kandydatem na polskiego komisarza
58-letni Lewandowski jest ekonomistą i politykiem związanym ze środowiskiem gdańskich liberałów. W 1990 roku wspólnie m.in. z Tuskiem i Janem Krzysztofem Bieleckim założył Kongres Liberalno-Demokratyczny.
– Było trzech poważnych kandydatów, ale trudna decyzja została podjęta i się z niej bardzo cieszę – powiedział Dowgielewicz. Pozostali dwaj kandydaci wymieniani wcześniej przez premiera, to obecna komisarz UE ds. polityki regionalnej Danuta Huebner, która dostała się do Parlamentu Europejskiego (PE) w czerwcowych wyborach z listy Platformy Obywatelskiej, oraz eurodeputowany tej partii i przewodniczący komisji spraw zagranicznych PE Jacek Saryusz-Wolski.
Szef UKIE tłumaczył, że Lewandowski, eurodeputowany PO od 2004 roku, dwukrotny minister ds. przekształceń własnościowych, a także jeden z twórców Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie to człowiek biegły w sprawach ekonomicznych, który dobrze zna Brukselę i politykę europejską. Przez pierwszą połowę mandatu w PE Lewandowski był przewodniczącym komisji ds. budżetu.
Dowgielewicz zaznaczył, że Polskę interesuje “ważna teka gospodarcza”. Nie sprecyzował jednak, jaka, gdyż – jak tłumaczył – obecny podział obszarów, za które odpowiadają komisarze może ulec zmianie. – Będzie to przedmiotem rozmów premiera Tuska z szefem KE – dodał, zastrzegając, że ostatecznych decyzji należy się spodziewać dopiero na jesieni.
W opinii Dowgielewicza Polska może zabiegać o ważną tekę w KE niezależnie od tego, czy eurodeputowany PO Jerzy Buzek zostanie przewodniczącym Parlamentu Europejskiego. – To kwestie niezależne. Polska jest jednym z sześciu największych krajów w UE i liczy na poważną tekę w KE – zwrócił uwagę.
Rzecznik KE Johannes Laitenberger odmówił we wtorek skomentowania wypowiedzi Dowgielewicza o zmianie na stanowisku polskiego komisarza. – Nie jesteśmy świadomi żadnej ostatecznej decyzji podjętej w tej sprawie. Oczywiście kiedyś przyjdzie na nią czas, ale obecnie nie mogę ani jej potwierdzić, ani spekulować – powiedział na codziennej konferencji prasowej.
Wiceszef PO Waldy Dzikowski zapewnił we wtorek, że Polska stara się zarówno o fotel szefa PE, jak i ważną tekę komisarza. – Polska jest w grze. Wiadomo, że szanse Buzka są duże, ale również w Komisji Europejskiej należy nam się jakieś stanowisko. Warto grać o wszystko – podkreślił Dzikowski.
Inną opinię wyraził szef klubu PSL Stanisław Żelichowski, według którego Polska powinna walczyć o tekę w Komisji, a nie stanowisko szefa PE. – Polityka to nie pochodna sentymentów, tylko interesy. Polska musi wiedzieć, co jest jej interesem narodowym i to rozgrywać – powiedział PAP Żelichowski.
Jak ocenił, obszarami, którymi mógłby się zajmować Polak, są rozwój regionalny lub przemysł. Zaznaczył, że stanowiska komisarza ds. przemysłu lub rozwoju regionalnego są – w przeciwieństwie do szefa PE – “władcze”.
Pozytywnie o kandydaturze Lewandowskiego wypowiedziała się posłanka PiS Lena Dąbkowska-Cichocka. Jej zdaniem, prawdopodobnie może on cieszyć się poparciem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. – Jeżeli został wybrany jako kandydat to bardzo dobrze. Powinien objąć stanowisko ważnego komisarza do spraw gospodarczych – oceniła we wtorek w rozmowie z PAP Dąbkowska-Cichocka, która zasiada w sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.
Zdaniem posłanki PiS, Lewandowski cieszy się dobrą opinią zarówno premiera, jak i prezydenta. W jej ocenie, inni potencjalni polscy kandydaci – Saryusz-Wolski i Huebner też mogliby dobrze sobie poradzić na tym stanowisku.
Tymczasem zdaniem szefa SLD Grzegorza Napieralskiego kandydatura Lewandowskiego wskazuje, że premier Tusk “obudowuje się” zaufanymi kolegami, by mieć silną pozycję przetargową w wyborach prezydenckich. Według szefa SLD, można było się spodziewać, że rekomendacja padnie na osobę związaną z PO. – Dziś dokładnie wiemy, że była to gra wyborcza PO, skuszenie pani komisarz do Platformy, aby próbować ograć SLD i pozostawić ją zwykłym eurodeputowanym – powiedział Napieralski PAP.