Niechciane kontenery

Władze Żywca wskazują kierunek tym, którzy czekają na mieszkania socjalne. O tych, którzy trafią do nowego domu, można chyba mówić – szczęściarze. – To mieszkanie nie wymaga już żadnych dodatków. Podłogi są zrobione, tynki, kolory położone, łazienki wyposażone – wymienia Grażyna Kita, prezes Żywieckiego TBS. Tyle tylko, że tych sześć mieszkań to kropla w morzu potrzeb. W Żywcu na lokale socjalne czeka aż 300 rodzin. Jednym z pomysłów jest postawienie osiedla kontenerów, które wojewoda śląski przekazał bezpłatnie Żywcowi z byłego przejścia granicznego w Zwardoniu. – To nie jest na takiej zasadzie, że bierzemy cegłę, cztery cegły, na czterech cegłach umieszczamy kontener, po prostu wsadzamy komuś normalnie ”koksiok”, tak jak się to mówi, proszę pana, lampę gazową i on mieszka – tłumaczy Antoni Szlagor, burmistrz Żywca.
Jak naprawdę wygląda życie w kontenerze od roku przekonują się mieszkańcy budynków w Skoczowie. Nie ma też zbyt wielu wygód, ale od lokalu socjalnego trudno ich wymagać. Jednak lokatorzy wymagają. – Pozytywnego jest to, że to takie estetyczne. Z zewnątrz to ładnie wygląda, ale tu żyć, to nie radze nikomu – uważa Kazimierz. – Latem jest dobrze, ale zimą. Ogrzewanie na prąd kosztuje to jednak. Ja bym nie była za tym, żeby to dalej budowali – dodaje Urszula. Mimo takich opinii, władze Skoczowa swojej decyzji o postawieniu kontenerów nie żałują. – Jak do tej pory nie mieliśmy żadnych problemów. Ani z sąsiadami, co często niestety ma miejsce, ani z mieszkańcami, którzy tam zamieszkują – odpowiada Piotr Rucki, wiceburmistrz Skoczowa.
Problemy z potencjalnymi na razie sąsiadami mają za to w Żywcu. Każda propozycja zlokalizowania osiedla socjalnego wzbudza protesty. – Gdybym chciał na przykład w jakimś miejscu odpowiednim te kontenery gdzieś tam zlokalizować itd. Czy ja powinienem mieć skrupuły, że ja je tam umieszczam? Nie, żadnych. Ponieważ ludzie nie zainteresowali się problemem – mówi burmistrz Żywca. Bo zdaniem burmistrza, gdyby się zainteresowali, to sami wskazaliby odpowiednie miejsce. Jednak na jego publiczne zapytanie w tej sprawie przyszedł tylko…jeden mail. Protestów nie uniknęły też władze Bytomia, które do końca roku chcą postawić dwadzieścia kontenerów i jeden budynek wielorodzinny. – Decyzja zapadła. Protesty mieszkańców są brane pod uwagę oczywiście jak zawsze, natomiast ta lokalizacja była wybierana bardzo długo i jest to najbardziej optymalna lokalizacja – stwierdza Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzecznik UM w Bytomiu.
Sprzeciw mieszkańców nie dziwi socjologa Marcina Gacka. Jego zdaniem tworzenie osiedli socjalnych to brnięcie w ślepy zaułek. – To nie jest rozwiązanie problemu. To jest nawarstwienie problemu i na pewno stworzenie głębokich podziałów pomiędzy tymi ludźmi, którzy tam mieszkają od dawien dawna, a właśnie tymi nowymi społecznościami. Bo albo ci pierwsi będą narzekać na tych drugich, albo ci drudzy na warunki, w których mieszkają.