Plany pokopalniane

Kopalnia Mysłowice wkrótce stanie się historią. Właśnie dlatego pracujący w niej Krzysztof Urban założył Stowarzyszenie Pamięć. – Chciałbym, żeby po kopalni Mysłowice nie została tylko pamiątkowa tablica. Ze względu nawet na to, że ta kopalnia liczy ponad 170 lat. A jest co chronić. Wydarzenia na tej kopalni przyspieszyły wybuch I Powstania Śląskiego. Wszystko zaczęło się od górników, którzy nie otrzymali wypłaty. Powstrzymały ich strzały niemieckich żołnierzy. – Od tego momentu zaczęto konkretne przygotowania w Mysłowicach do podjęcia walki zbrojnej – opowiada dr Helena Witecka, Muzeum Mysłowic.
I choć kopalnia zniknie, to pozostanie po niej blisko 60 hektarów terenów w centrum miasta, które trzeba będzie zagospodarować. Jak mówi prof. Jacek Siwczyński specjalista od architektury, polskie doświadczenia w tej kwestii na razie są mizerne. – Nadal nie ma spójnej koncepcji zagospodarowania tych terenów. Często one są – mówiąc nieładnie rozmontowywane. Tak rozmontowany został już jeden z trzech ponad stuletnich szybów w Mysłowicach. Ale pomysły na zagospodarowanie pojawiają się już teraz. Według Adama Plackowskiego z Muzeum Mysłowic dawne kopalniane budynki mogłyby służyć kulturze. – Muzeum historii górnictwa, pracownie dla artystów, studia nagrań, kluby, kawiarnie. Wszystko to, co mogłoby aktywować środowiska twórcze. – Nadaje się idealnie do kilku głównych elementów, czyli przede wszystkim do części rekreacyjno-sportowej, części kulturowej związanej z uczelniami wyższymi: ASP z Katowic, AGH z Krakowa, jak również z taką częścią nazwijmy to przedsiębiorczości lokalnej – dodaje Paweł Dyl, Polskie Centrum Inwestycyjne.
Te wizje idealnie wpisują się w plany mysłowickich władz. W ciągu kilku lat naprzeciwko kopalni ma stanąć kryta pływalnia. – Jest szansa na to, aby tu w sercu aglomeracji górnośląskiej powstało i centrum rekreacji, i centrum konferencyjne – uważa Tadeusz Chowaniak, wiceprezydent Mysłowic. Między innymi dlatego, właściciel kopalnianego terenu zaangażuje się w to przedsięwzięcie. – Zależy nam na tym, aby teren ten, który straci funkcje gospodarcze, do którego wcześniej był przygotowany, był wykorzystany z pożytkiem dla lokalnej społeczności i z korzyścią dla KHW – informuje Waldemar Mróz, wiceprezes Katowickiego Holdingu Węglowego. A jeżeli się uda, to nieczynne kopalniane szyby zamiast straszyć, znów będą przyciągały.