Region

Prace pozalekcyjne

Młodzi ludzie nie boją się pojawić po zakończeniu lekcji w pośredniaku. – Kolega mi polecił, że jest mnóstwo ofert dobrej pracy. Postanowiłam, że można trochę pieniędzy w okresie wakacji zarobić, a nie siedzieć i się nudzić – stwierdza Katarzyna Góral, która szuka pracy na wakacje. Bo po wyczekiwanym przez 10 miesięcy momencie wielu stwierdza, że jednak nie lubi wypoczywać leżąc na plaży i decyduje się przyszpilić zupełnie nowy sposób na wakacje. Są tacy, którzy jak Marta Gruber mają zamiar pracować na dwa etaty. Chce zarobić na prawo jazdy i mały samochód. – Obliczyłam to sobie, będę pracowała przez całe wakacje. Od poniedziałku do piątku w firmie, a w weekendy będę właśnie jako sprzedawca – przyznaje Marta.

Na tablicach w wielu biurach pośrednictwa pracy w wakacje pojawia się średnio tysiąc ogłoszeń skierowanych do uczniów i studentów. Najczęściej są to prace sezonowe, w gastronomii lub rozdawanie ulotek.

Wakacyjni pracownicy są zawsze mile widziani, zapewnia restaurator Marcin Strzyżewski. – Generalnie się opłaca, bo to są studenci, to jest pierwsza ich praca i nie mają zbyt dużych wymagań jeżeli chodzi o zarobki – podkreśla Strzyżewski, właściciel restauracji “Akolada”. Jednak nie zawsze praca w wakacje musi przynieść kokosy. Przekonał się o tym Adam Herman, który z pracy w Holandii wrócił po miesiącu. – Najpierw, przez pierwszy tydzień siedziałem i oglądałem Eurosport, bo nie dali mi żadnej pracy. Później raz jeden hotel, raz drugi, ale nic stałego – oznajmia Herman.

Mimo różnych doświadczeń, co roku tysiące osób decyduje się na podróż w nieznane. – Najwięcej studentów wysłaliśmy do Stanów Zjednoczonych. Jest to taki program, który pozwala poznać Stany i zarobić sobie w tym czasie. Ale wymaga to dość dużej inwestycji finansowej – wyjaśnia Iwona Piętak z biura podróży “Almatur”. I inwestycji w siebie samego. Nie zawsze poprzez pracę fizyczną. – W przyszłym roku zdaję maturę z angielskiego, a ponieważ mam taką możliwość stwierdziłem, że kurs językowy to będzie dobra rzecz – przyznaje Krystian Wawrzynek, który w wakacje wyjeżdża na kurs językowy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Nie tylko jako sposób na wakacyjną nudę, ale również jako coś więcej. – Najważniejsze jest to, że po ukończeniu szkoły osoby znają już lokalny rynek pracy i świetnie sobie radzą, zdecydowanie lepiej radzą sobie też z pracodawcą w trakcie rozmów kwalifikacyjnych – podkreśla Anna Stokłosa z Młodzieżowego Biura Pracy w Katowicach. I wygląda na to, że po chwilach spędzonych w szkolnej ławce coraz częściej zamiast wakacji z duchami wybierane są te z pracowicie wypełnianym portfelem.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button