Przed Off Festiwalem

Gitarowa próba mikrofonu i można zaczynać. Bytomski zespół Heartsgarage kolejny raz próbuje wskoczyć na muzyczny szczyt. – Cały czas jeździliśmy po przeglądach, podczas naszych pięciu lat istnienia. Wszystko po to, żeby się pokazać, żeby wystąpić przed ludźmi i wyjść do publiki – przyznaje Alek Podolski, wokalista zespołu z Bytomia.
Na scenę w Mysłowickim Centrum Kultury chciało wyjść ponad pięćdziesięciu młodych twórców z całej Polski. W ścisłym finale znalazło się sześciu. Każdy z wielkimi nadziejami na nagrodę główną, czyli występ na Off Festiwalu, który odbędzie się na początku sierpnia. – Tak naprawdę jest to bodajże jedyna przepustka do Off Festiwalu w takiej formule, czyli z konkursu, z przeglądu – stwierdza Katarzyna Grobelna, organizator “Generacji”.
A tegoroczny Off Festiwal, czyli mysłowicka impreza sygnowana certyfikatem muzycznej jakości Artura Rojka, odbędzie się już po raz czwarty. – W tej chwili to jest, jeżeli chodzi o tak zwany “off muzyczny” i alternatywę, najważniejsza impreza w Polsce i na pewno najbardziej różnorodna – podkreśla Marcin Babko, dziennikarz muzyczny “Gazety Wyborczej”, juror.
Tak jak różnorodni byli artyści, którzy zaprezentowali się podczas “Generacji”. Było etnicznie, mocno akustycznie i garażowo. Nie obyło się też bez strat. – Połamałem bijak podczas występu – mówi Oskar Podolsku, perkusista Hertsgarage. I to właśnie takie występy wzbudzały największe zainteresowanie jurorów. – Ta właśnie żywiołowość, chęć grania i przede wszystkim ciekawe pomysły, bo to jest chyba najważniejsze wśród młodych kapel. W końcu sporo już powiedziano w muzyce, sporo już się działo i najważniejsze jest to, aby wprowadzać zawsze coś nowego – uważa Adam Złotorowicz, dziennikarz “Antyradia”.
Nic więc dziwnego, że niektórzy muzycy stosowali nietypowe techniki grania. I chcieli brzmieć jak najlepiej. W końcu zdawali sobie sprawę, że nagroda główna tego przeglądu to nie wszystko. – Ta taka tylna furtka do Off Festiwalu może być takim pierwszym krokiem do jakiejś tam kariery, tudzież do tego, żeby te młode zespoły miały szanse – zaznacza Adrian Chorębała, dziennikarz “Ultamaryny”.