Kamień węgielny wmurowany

Jest co świętować. Jest i komu dziękować, bo mysłowickiemu Hospicjum Cordis pomagało wielu. Trudno ich dzisiaj zliczyć. Zarówno tych, którzy opiekowali się chorymi, jak i tych, którzy wspierali hospicjum finansowo. Jednym z dobrodziejów mysłowickiego hospicjum jest Jerzy Zakrzewski z Katowic. – Podziwiam ich za to, co do tej pory osiągnęli. Poza tym zmarła moja małżonka leczyła się tu w Mysłowicach i czułem się w obowiązku pomóc hospicjum – stwierdza Zakrzewski.
Tak jak hospicjum w ciągu piętnastu ostatnich lat pomogło kilku tysiącom chorych na raka. To jedyne regionie hospicjum dla dzieci. I żeby pomagać jeszcze lepiej, jeszcze większej liczbie osób, potrzebowało nowej siedziby, a żeby ją mieć, pracownicy Cordis, jak mówią, musieli rozpalić ogień w wielu sercach. – Wierzyłam, że tak się zakończy sprawa. W innym przypadku nawet bym tu była nieobecna. Wierzyłam i wierze, że będzie również uwieńczenie przy zakończeniu tego projektu – wyznaje Zofia Muc, matka chrzestna nowej siedziby hospicjum. Które – choć pracy jest dużo – ma nastąpić już za pół roku, pod koniec grudnia. – Jest to realny termin. Były gorsze i większe budowy oraz mniejsze terminy. Teraz przy obecnej technice oraz jakości materiałów, a także ich dostępności, nie będzie problemów – uważa Czesław Remieszonek, kierownik budowy domu hospicyjnego Cordis. Problemów z wyremontowaniem i zaadaptowaniem jednego tylko skrzydła tego budynku.
– Tu, żeby poszerzyć jego możliwości, zbudujemy jego część jakby wielofunkcyjną: przychodnie, gabinety lekarskie – mówi Jan Dybała, który zaprojektował siedzibę hospicjum. I tylko ta część, czyli połowa całej inwestycji, będzie kosztowała ponad 2 mln zł. Połowę tych pieniędzy hospicjum wygospodarowało samo, drugą ofiarowali Polacy. – To jest największa z możliwych darowizn świata dla tej instytucji i dla tej inwestycji. Chciałabym bardzo serdecznie podziękować wszystkim, bo to jest wiele tysięcy ludzi – podkreśla dr Jolanta Markowska, prezes Hospicjum Cordis. Ludzi, którzy jako adresata 1 procenta swojego podatku wskazali właśnie mysłowickie hospicjum. Dzięki nim ten kamień węgielny mógł zostać wmurowany. A wolontariusze będą mieli gdzie pomagać.