Po ptokach

Żeby okiełznać zalew powstaje hałda, nie w smak mieszkańcom, którzy zasypywanej przyrody chcą bronić. To są gniazdka wylęgowe, które po prostu są zasypywane taką hałdą, kamieniami. To jest po prostu niezdrowa sprawa – uważa Stanisław Skrzypek, ale niezbędna – mówi kopalnia. Inżynierowie tłumaczą, że regulację zrobić musieli. Pilnie, żeby woda nie osłabiła wału, o przyrodniczy aspekt budowy kopalnia jak twierdzi zadbała. Tu było zagrożenie bezpieczeństwa publicznego. Bo gdyby doszło do przerwania tego wału kolei wąskotorowej, to wtedy masa wody w wysokości czterech metrów by się przelała w to miejsce – wyjaśnia Jacek Matuszczyk, KWK “Kazimierz-Juliusz” sp. z o.o.
Przyrodnicy troskę o ludzi rozumieją, ale braku tej o bezcenne gatunki zaakceptować nie chcą. Można zaplanować przeprowadzenie prac ziemnych z pewnym wyprzedzeniem. To wyprzedzenie właśnie powinno uwzględniać okres godowy płazów, okres godowy ptaków – stwierdza dr Marek Sołtysiak, Górnośląskie Towarzystwo Przyrodnicze. A że niekompetencji płazem puścić nie chcą, o niszczeniu stanowisk lęgowych ptaków zawiadomili policję. Zawiadomienie wkrótce trafi też do sosnowieckiej prokuratury. A i Urząd Miasta zamierza baczniej przyjrzeć się zasypanemu terenowi.
Zdaniem Jerzego Paruzela z Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska, przyrodnicze niedopatrzenia zdarzają się nagminnie: Jest to tylko kwestia dobrej woli inwestora. Inwestor dobiera sobie prawdopodobnie takich wykonawców, którzy służą jego interesom. Tyle tylko, że zapominają o tym, że dbać powinni też o interes tych, których – choć bezcenni – zauważyć trudno.