Zgłosiła policji, że ukradli jej torebkę w autobusie. Okazało się, że… zostawiła ją w pracy
Nietypowa interwencja policji z Mysłowic. 56-letnia kobieta zgłosiła funkcjonariuszom, że ktoś ukradł jej torebkę z pieniędzmi, dokumentami i telefonem. Pokrzywdzona oszacowała straty na blisko 5 tysięcy złotych. Szybko okazało się jednak, że kradzieży nie było.
Sensacja w najlepszym gatunku! DETEKTYW COLUMBO w TVS!
Do mysłowickiej komendy zgłosiła się 56-letnia kobieta. Mysłowiczanka oświadczyła policjantom, że wracała autobusem z pracy z Sosnowca, a gdy wysiadła na przystanku w Mysłowicach, zorientowała się, że nie ma przy sobie torebki z pieniędzmi, dokumentami, telefonem i kluczami do mieszkania. W sumie straty oszacowała na blisko 5 tysięcy złotych. Kobieta, mając nadzieję, że torebka została w autobusie, czekała na kurs powrotny. W tym też czasie poinformowała o sytuacji dyspozytora przewoźnika. Niestety, torebki w autobusie nie było, gdyż… nie mogło jej tam być.
Zagadka “kradzieży” rozwiązała się, kiedy córka kobiety sprawdziła lokalizację telefonu. Okazało się wtedy, że znajduje się on… w miejscu pracy 56-latki. Kobieta wróciła do biura i znalazła torebkę z całą zawartością, która wpadła za szafkę. Natychmiast poinformowała o tym fakcie mundurowych. Mysłowiczanka była przekonana, że zabrała torebkę ze sobą. Jak oświadczyła, tego dnia miała bardzo dużo pracy, a na całą sytuację wpłynęło jej roztargnienie.
Źródło: KMP Mysłowice
W Mysłowicach powstanie nowa kopalnia! Będzie fedrowała 35 lat! [WIDEO]
„Olej pociąg”, czyli autobusy idą na cenową wojną z koleją na trasie Katowice – Kraków
Śląskie: Pieniądze z rządowego funduszu nie trafiły do wszystkich. Część miast czuje się oszukana