Boje o licencję GKS-ów

Piłkarze obu GKS-ów cel sportowy zrealizowali – pozostali w gronie pierwszoligowców! Teraz kolej na klubowych działaczy, by Ci zapewnili zespołom licencję na grę w kolejnym sezonie na tym szczeblu rozgrywek. Łatwo – ze względu na problemy finansowe nie będzie. W Katowicach po nieudanej przygodzie z Centrozapem słowo “licencja” działa niczym alergen. – Pan mnie zadaje takie pytanie na temat licencji? Ja mam licencję UEFA Pro także akurat o to się nie obawiam – odpowiada Adam Nawałka, trener GKS-u Katowice. Obawiają się za to piłkarze katowickiej jedenastki. – Liczyliśmy, że sytuacja w klubie poprawi się w dużej mierze, ale cóż. Zobaczymy jakie rozwiązania znajdzie stowarzyszenie i czekamy z niecierpliwością na wyniki tych rozmów – mówi Bartosz Iwan.
Podobna atmosfera do tej w Katowicach niestety i w Jastrzębiu Zdroju. – No czeski film. Myślę jednak, że tę licencję jakimś cudem dostaniemy i myślę, że to wszystko nowy zarząd i nowy pan prezes jakoś doprowadzi do porządku. Nie ma co ukrywać było to strasznie rozburzone w ostatnich latach i było dużo niedociągnięć – uważa Witold Wawrzyczek.
Za błędy ostatnich lat mogą zapłacić także Tychach aczkolwiek tamtejsi działacze pewni są drugoligowej licencji, a tym samym zawodnicy i trenerzy skupiają się na grze. W sparingu jedyną bramkę dla tyszan w konfrontacji z Pniówkiem Pawłowice Śląskie zdobył Ankowski. Tyszanie wygrali 1-0. Teraz pozostaje wierzyć, że wygrają również klubowi działacze i wszystkie kluby zagrają w tej lidze, w której powinny grać wedle boiskowych rozstrzygnięć.