RegionWiadomość dnia

Drogie górnictwo

Spotkanie związkowców z kopalni “Silesia” z wiceminister Joanną Strzelec-Łobodzińską oraz z zarządem Kompani Węglowej nie przyniosło spodziewanych efektów. Jednak za trzy tygodnie wiceminister, członkowie zarządu i związkowcy spotkają się ponownie, aby ustalić “czy”, a jeśli tak to “w jaki sposób” ratować “Silesię”. – Kopalnia dysponuje wieloma atutami, których inne kopalnie nie mają. Wiemy co mamy, wiemy co posiadamy, a przede wszystkim mamy dobry węgiel – podkreśla Dariusz Dudek z NSZZ “Solidarność” w kopalni “Silesia”. Kopalnia ma także ogromne straty, które mogą być jeszcze większe, jeśli szybko nie znajdą się pieniądze na inwestycje.

Jeśli pieniądze się nie znajdą, “Silesię” trzeba będzie zlikwidować. – Szukamy optymalnego rozwiązania nie tylko z punktu widzenia załogi, ale też ekonomii – stwierdza Joanna Strzelec-Łobodzińska, wiceminister gospodarki.

Członkowie zarządu Kompanii Węglowej już dwukrotnie próbowali pozbyć się tego balastu, który każdego miesiąca ciągnie spółkę o 9 milionów złotych w dół. Tym bardziej, że sytuacja w branży się pogarsza. – Nie żyjemy na jakiejś bezludnej wyspie, zdrożał znacznie prąd, znacznie zdrożały usługi, maszyny, urządzenia, stal – przyznaje Zbigniew Madej, rzecznik Kompani Węglowej. Według ustaleń ministerstwa gospodarki wydobycie kosztuje prawie 20% więcej niż rok temu. – Wszystko wskazuje na to, że ta tendencja się będzie pogłębiać, popyt na węgiel energetyczny i na węgiel koksujący maleje ze względu na recesję gospodarczą – wyjaśnia prof. Andrzej Barczak, ekonomista.

Zalegający na zwałach węgiel warty jest już ponad dwa miliardy złotych. To zamrożone pieniądze. Nic więc dziwnego, że spółki szukają oszczędności gdzie tylko mogą. W najgorszej sytuacji jest Jastrzębska Spółka Węglowa. Tu też o pieniądze toczą się największe boje. Porozumienie udało się osiągnąć tylko z częścią związków zawodowych.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Niestety też się przekonałem, że jest kilku, którzy noszą na plecach bagaż historii, niepozwalający im myśleć o pracownikach, o przyszłości, niepozwalający im dążyć do zmian – tak mówił prezes JSW Jarosław Zagórski pierwszego lipca. Tym razem nie udało nam się z nim porozmawiać.

Ze względu na oszczędności i za duże wydobycie pracownicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej mają wolne piątki. Oszczędności miała przynieść też reorganizacja spółki. Po niej według prezesa część związkowców straciła związkowe etaty. Działacze na dół jednak nie zjechali – spółka więc nie zamierza wypłacić im pensji. – Na pewno my wspomożemy tych ludzi, żeby mieli z czego po prostu żyć, ale ja podkreślam jedną rzecz, nie może być tak, że związek zawodowy będzie chodził na łańcuszku pracodawcy – zaznacza Dominik Kolorz z NSZZ “Solidarność”. A pracodawca nie chce chodzić na łańcuszku związkowców. I choć ten mur już runął, to do zbudowania porozumienia droga prowadzić będzie przez sąd.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button