Region

Festiwal country w Ustroniu

Choć może nie wyglądają – to jednak Franciszek Jano i spółka to górna półka muzyki country. Bo jeśli grasz country i zagrałeś choć raz w Nashville to na tę półkę trafiasz. – Nashville to jest sen dla muzyka, tam wszędzie są napisy, że to jest miasto muzyki i tam grasz w każdym klubie, codziennie, non stop, dla nas to było fenomenalne, bo graliśmy tam z najlepszymi osobowościami muzyki country i dla nas to był zaszczyt – wspomina Frantisek Jano z Peters & The Rovers. Dziś nie w Nashville tylko na scenie amfiteatru w Ustroniu, który już od trzech lat na trzy dni przemienia się w stolicę country.

By pobawić się przy muzyce country do Ustronia przyjeżdżają ludzie z całej Polski. Grzegorz Kuciński przygodę z country rozpoczął dwadzieścia lat temu od festiwalu w Mrągowie. – Festiwal w Mrągowie po prostu w jakiś sposób uzewnętrznił tę moją miłość do muzyki. Szkoda, że to w tej chwili jest to festiwal, w którym jest coraz mniej muzyki country i dlatego z żoną od kilku lat szukamy czegoś innego – przyznaje Kuciński. Właśnie tu, w Ustroniu. Gdzie widok kowoboja z lassem to rzadkość. – Ja to tak humorystycznie nazywam, jedzie “komboj”, “komboj” specjalnie zmiękczany macha lassem. Fakt, że ta muzyka dostała taką gębę w Polsce, ale nie mnie to oceniać. My staramy się robić coś innego, idziemy w kierunku muzyki korzennej – stwierdza Jerzy Batko ze Stowarzyszenia Silesia Folk & Country.

O co chodzi w muzyce country doskonale wie Jindrich Srejber, który w Czechach organizuje jeden z największych festiwali muzyki country w Europie. – Country daje człowiekowi wolność, country to nie jest tylko muzyka, ale jest to także filozofia, filozofia takiego życia frywolnego, twardego i ważne, że w tym wszystkim jestem ja – podkreśla Srejber.

Muzyka ta największą popularnością cieszy się w Stanach Zjednoczonych i Czechach. Ale i w Polsce ma coraz więcej zwolenników. Nie dziwi to w ogóle dziennikarki Ruth Gruber. – Te piosenki przemawiają do ludzi, opowiadają historie, możesz się identyfikować z ludźmi, którzy to śpiewają, a do tego są bardzo melodyjne, można do nich potańczyć, to pewnie jest jeden z powodów, dlaczego ludzie pokochali country w Europie – uważa Gruber.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

I choć festiwal w Ustroniu odbywa się dopiero po raz trzeci to jego organizatorzy są dobrej myśli. – Chcielibyśmy, żeby były następne. To wszystko zależy jednak od publiczności, bo jeśli będzie publiczność, w końcu dla niej robimy ten festiwal, no to będziemy mieć ten zapał, tą parę, żeby robić następne edycje – wyjaśnia Batko.

Patrząc na zapał i parę publiczności – organizatorzy mogą być o to spokojni.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button